W dziwnych miejscach zostawiasz swój adres mailowy - to masz takie kwiatki. W sumie lepsze to niż kolejna oferta powiększenia sobie tego i owego czy kredyt który "jest już twój" - przynajmniej coś nowego :P
Temat kontrowersyjny, nie pierwszy raz słyszy się o tym, że ktoś nie chciał czegoś sprzedać, bo to niezgodne z jego przekonaniami religijnymi.
@Paradygmat: W tym wypadku decyzja na pewno była pracodawcy, tak jest w treści pisze:
Władze M&S uzasadniły takie rozwiązanie poszanowaniem dla przekonań religijnych swoich pracowników.
inna sprawa, że muzułmańscy pracownicy pewnie wywierali na to wpływ, może szantażowali? Nie wiem, spekuluję, ale to nadal kwestia pracodawcy, a nie prawa. Niech każdy prowadzi biznes jak chce i jak uważa za opłacalne. Rynek to zweryfikuje, na przykład takimi bojkotami.
Temat kontrowersyjny, nie pierwszy raz słyszy się o tym, że ktoś nie chciał czegoś sprzedać, bo to niezgodne z jego przekonaniami religijnymi.
@Paradygmat: Więc w skrócie mówiąc - firma może sobie decydować sama. A co do małego prawdopodobieństwa, to masz właśnie artykuł o takim przypadku. Co prawda firma pewnie ucierpi na tym bojkocie, ale mają prawo tak zrobić.
Temat kontrowersyjny, nie pierwszy raz słyszy się o tym, że ktoś nie chciał czegoś sprzedać, bo to niezgodne z jego przekonaniami religijnymi.
@andrzej_gownooki: Racja, polityka firmy może być taka, że daje wolną rękę pracownikowi. Jak teraz patrzę, to rzeczywiście komentarz Paradygmatu mógł brzmieć tak, jakby wykluczał taką opcję, chyba źle go zrozumiałem.
Temat kontrowersyjny, nie pierwszy raz słyszy się o tym, że ktoś nie chciał czegoś sprzedać, bo to niezgodne z jego przekonaniami religijnymi.
Najważniejsze, żeby nie było zbyt wiele takich projektów, bo żaden nie zyska popularności. Wszystkie powinny się łączyć i dążyć do jednego, spójnego projektu alternatywnego internetu o jak największym zasięgu.
Wolę BiblioNETkę. W pełni polska, bardziej profesjonalna niż lubimyczytać, bardzo dobry algorytm polecający. Ale z goodreads również korzystam.
@Panterka: Zawsze można sięgnąć po ebooka, albo ściągnąć wersję papierową z jakiegoś eBaya albo Amazonu. ;) Oczywiście, jeśli ktoś zna język na tyle, by czytać książki po angielsku.
Wolę BiblioNETkę. W pełni polska, bardziej profesjonalna niż lubimyczytać, bardzo dobry algorytm polecający. Ale z goodreads również korzystam.
@Panterka: Racja. Kiedyś chciałem zgłosić coś, albo poprawić i nie mogłem, bo trzeba mieć status "librarian" czy jakoś tak, odpowiedni staż itp. by móc to robić. Też nie lubię bałaganu. Ale z drugiej strony zauważyłem, że polskie odpowiedniki mają mniejsze bazy. Dla mnie to duży minus, bo jak przeczytałem jakiś mało znany poradnik po angielsku, to na polskiej stronie nie dodam sobie go "na półkę". :/
@newinuto: Też chciałem o tym wspomnieć, ale tak jak mówisz oryginalne źródło też ma zalety. Czasem w nazwie domeny może się kryć fajna strona, np. z tapetami albo portal o naturze, zwierzętach itp.
@newinuto: Spoko. :) Strony, które nie zajmują się hostingowaniem obrazków często tak robią, bo dla nich korzystanie z takich linków to tylko straty - ruch na serwerze jest generowany ale nikt nie odwiedza ich strony, czyli nie ma zysków.
Właśnie wygooglowałem stronę do sprawdzania, czy link jest zabezpieczony: http://www.htaccesstools.com/test-hotlink-protection/ Jak się wklei Twój link, to widać "wallpapersus.com" zamiast zdjęcia, czyli jest zabezpieczony.
Można też wkleić link do treści i sprawdzić samemu - najlepiej w "trybie prywatnym" przeglądarki, bo w trybie normalnym przeglądarka może mieć ten obrazek zapamiętany na dysku i załadować tak czy inaczej, bez względu na to czy jest zabezpieczony przed hotlinkowaniem czy nie (dlatego teraz Tobie działało, a Analfabecie nie, bo Ty już miałaś wcześniej odpalony ten obrazek).
Jeśli link jest "zabezpieczony" to trzeba zapisać obrazek na dysku, wgrać np. na imgur.com i potem otrzymany link podmienić w treści.
To się rozpisałem. :D
Wolę BiblioNETkę. W pełni polska, bardziej profesjonalna niż lubimyczytać, bardzo dobry algorytm polecający. Ale z goodreads również korzystam.
@Panterka: Mi jakoś te polskie portale książkowe się nie podobają. Goodreads według mnie profesjonalniej i nowocześniej się prezentuje. Ale wiadomo, dobrze znać alternatywy, tym bardziej, że wiele ludzi wolałoby taki portal mieć w języku ojczystym.
@Analfabeta: Prawdopodobnie są to linki do stron, które nie pozwalają na hotlinkowanie na innych portalach, czyli wklejanie linków bezpośrednich. Wklejenie bezpośredniego adresu samemu do paska adresu pomaga, bo wtedy nie jesteśmy widziani jako "internauta przychodzący z portalu www.x.pl" tylko jako ktoś, kto bezpośrednio wszedł na ich portal.
@newinuto: Dokładnie, bo dopisywanie nie jest fajne. I przy okazji gdyby można włączyć/wyłączyć sobie w opcjach ich pokazywanie.
@newinuto: @Analfabeta to jeden z tych linków, które trzeba skopiować i samemu wkleić do pasku adresu, wtedy jest prawidłowy obrazek.