Jeżeli straciliście Far Cry'a 4, to nie wińcie Ubisoftu!

Przez internet przeszła, niczym burza, informacja, że z kont na uPlay znika Far Cry 4. Oczywiście internet zaczął palić stos dla Ubi. Zupełnie bez powodu.

7 comments YetiOGrach_blog Jasiek yetiograch.pl 0

Brak powiązanych.
GeraltRedhammer

@Jasiek Nie do końca zgodzę się z wymową twojego tekstu, bo ten mechanizm w przypadku Ubi nie zadziałał jak powinien. Tzn., jeśli usunęli to powinna być informacja o powodzie, najlepiej na e-mail, wtedy umożliwia nam to rozpoczęcie procedury charge back ( z tego powodu w internecie zdecydowanie lepiej płacić kartą niż przelewem). Brak potwierdzenia przez Ubi, że gra była nielegalna utrudnia tę procedurę jeśli nie uniemożliwia, nigdy też nie wiadomo czy nie jest to przypadkiem bug, lub ich błąd systemowy.

Jasiek

@GeraltRedhammer: Sprawa na dobrą sprawę jest jeszcze świeża. Aktualnie korzystam brutalnie z faktu, że mam wśród znajomych kilku poszkodowanych - poleciłem im uderzenie do Ubisoftu z prośbą o oficjalne potwierdzenie tego, że towar był kradziony.

Jeżeli coś się zmieni w tej sprawie, to będzie update albo nawet osobny wpis, jeżeli to urośnie do dość wielkich rozmiarów. Przy czym mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo jedyna rzecz jaka się zmieni, to stopień owrzodzenia żołądków wszystkich uczestników tej akcji.

Reader

@Jasiek: Nie masz racji, szczególnie tu:

jeżeli pieniądze za klucze nie trafiły do wydawcy (albo będą musiały zostać oddane posiadaczom skradzionych kart), to jest to kradzież.

Okradzeni zostali właściciele kart kredytowych, oni utracili pieniądze. Ubisoft nic nie utracił, nic mu nie ukradziono.

GeraltRedhammer

@Reader: Niestety tu się mylisz. Zadziałał charge back i firma wystawiająca karty zabrała pieniądze Origin i oddała klientom (bo zapłata była kradzioną kartą). Origin już nie wiem na jakiej podstawie zabrał pieniądze Ubisoft, a ten skoro nie dostał za kody pieniędzy to je zbanował.

A oszukani klienci o czym napisałem wyżej powinni zrobić charge back dla sklepu w którym kupili grę.

Reader

@GeraltRedhammer: Czyli klienci dostali swoją kasę z powrotem. Nikt nie został okradziony.

GeraltRedhammer

@Reader: Niestety są ofiary a nimi są klienci np Kinguin, który im sprzedał kody kupione za kradzione karty. Jak dokładnie działa oszustwo nie wiem, wszystkie sklepy które sprzedały kody zakupione od Origin za kradzione karty zarejestrowane są w Honkg- Kongu -znowu Chińczycy coś podrabiają.

Teraz oszukani klieńci jeśli płacili kartą (a powinni, bo to najbezpieczniejsza transakcja) powinni użyć charge back w stosunku do chińskich sklepów. Jako dowód powinni pokazać e-mail od Ubi, że kody były pozyskane nielegalnie - Ubi jednak nic nie wyjaśnił i dlatego jak napisałem wyżej on też jest nie w porządku, bo utrudnia ludziom charge back przez swoje lenistwo/niechęć do wdawania się w szczegóły/

Reader

@GeraltRedhammer: I tu dochodzimy do sedna sprawy, które brzmi "żadne piractwo nie jest kradzieżą, a ci co tak twierdzą, mają zatwardzenie mózga".
Sedno polega na tym, że dystrybucja cyfrowa, klucze, kody, platformy typu origin itp. (steam stanowi tu raczej wyjątek, ale tak to z wyjątkami bywa, że na ich tle reszta wypada regularnie blado), które mają ograniczać piractwo są o kant dupy potłuc. Gdyby gracz kupował fizyczny nośnik od pirata czy od dystrybutora, który piracone treści rozpowszechnia - nikt by mu go nie zabrał. I nikt by nie stracił. Gdyby ściągał z netu, też nikt by nic nie stracił. Używanie chociażby obok siebie słów "piractwo" i "kradzież" jest godne potępienia.

A tak cyrki z kwiatkami, burdello bum bum.