Kiedy przyjechałem do Anglii i dokonałem pierwszego zakupu przez net byłem w ciężkim szoku, że jestem nieustannie informowany na mejla i komórkę o postępie, że zadzwoniono do mnie w dzień dostawy, że kurier nie chciał wydać lokatorom przedmiotu za £55 i wołał mnie przez drzwi.
W niedzielę zamówiłem na Amazonie przedmiot za dużo większą kwotę, z dopłatą za 2 dni biznesowe, który przez cały dzień był w trakcie wysyłania i być może przyjdzie jutro (do wskazanej skrzynki). Dostawcą jest Yodel, którego kierowcy już kilka razy mi uciekli sprzed domu zostawiając awizo mimo, że w domu byłem i zwyczajnie nie zdążyłem zbiec na dół i którego system śledzenia można o kant dupy potłuc, bo przebieg pokazuje PO dostarczeniu przesyłki. Dodatkowo nie informuje sklepu o postępach, a same numery referencyjne to fikcja jeśli chce się złożyć telefonicznie reklamację (po drugiej stronie nie wiedzą co i jak). Żebym jeszcze mógł wybrać dostawcę, ale nie...
@Zian: Przecież w Polsce też masz tracking, nawet na "Poczcie Polskiej", a kurierzy dzwonią w razie problemu.
@Zian: Jak zamawiam coś na allegro, to czasem nawet nie wiem jaki dostawca mi przywiezie paczkę - zamawiam pocztą, dostaję kurierem (nie znoszę tego, im się wydaje, że to upgrade :P). Jak zamawiałem z Amazon z USA, to wiedziałem o każdym kroku i z dokładnością do 2h miałem podane kiedy będzie kurier.
@Zian: czasem dzwonią, czasem nie. Poczta to duża firma z dziwną ofertą i różne paczki różnie idą. Jedne przyniesie listonosz, inne kurier bez uprzedzenia, a w niektórych miałem nawet powiadomienia SMS o której spodziewać się odbioru. Firmy kurierskie miewają podobne rozbieżności.
@Kuraito: myślałem że porównujesz nasze rodzime usługi z tymi w "jukeju". A tu akurat nie mamy na co narzekać moim zdaniem.
@szarak: Trochę późno, ale zawsze. Jestem w UK od ponad 5 lat i postanowiłem podzielić się spostrzeżeniami na temat wysyłek. Dziś jest po prostu niesamowicie olewczo albo mam niezłego pecha co do kurierów na których trzeba czekać cały dzień, bo inaczej ŁUP awizo.
@Zian: W kurierach to jest tak, że najlepsza część jest zawsze od nadania do Twojej najbliższej okolicy. A potem to już często masakra i to niezależnie od kraju.
W PL gdzie mogę to używam paczkomatów, a w drugiej kolejności Poczty, bo moja lokalna daje radę a mój listonosz potrafi przychodzić 2x w ciągu dnia, żeby mieć większą szansę dostarczyć "do ręki". Trzymam kciuki żebyś też miał więcej szczęścia :)