kakabix
g/DeathMetal

Tak ja wam pisałem, pożegnałem w zeszłym tygodniu mojego piesunia. Łachudra była z niego straszna, ale kochana. Strasznie mu się zdrowie w tym roku posypało, tym razem żadne terapie i leki nie dawały skutków i z dnia na dzień coraz gorzej. Ostatni jego weekend to leciał na opioidach, a i tak czasem popiskiwał z bólu. Smutne, ale miał świetną emeryturę.

Widząc to wszystko przyspieszyliśmy decyzję o wzięcia drugiego psa (teraz to znowu jedynego, heh), tym razem rasowy, JRT. Dzięki niemu funkcjonuję normalnie, cieszę się, że nie wziąłem przerwy od psa, bo by była teraz depresja over 9000. A nowy piesek jest mega kochany i cudowny i w ogóle, jakiś trefny, zbyt grzeczny egzemplarz.

To tyle, pamiętniczku.

Pozdrawiam ciepło z rodzinką

#