a jakby tak na urlop, zamiast do jakiejś Chorwacji, Grecji, czy innej Bułgarii, co już znam i kasy mi szkoda, pojechać tak po staremu gdzieś na kemping, przy jakimś fajnym jeziorze, w fajnej okolicy, jak za starych dobrych partyjnych czasów? ;D
Taki old school, radio analogowe, grill, ryby z wędki, wycieczki po okolicy, taniocha, sympatyczne wakacyjne znajomości po rybce i wódce przy ognisku,.. Kino, bambino i ty,.. ;]
@Runcheinigal: w Chorwacji wydasz tyle samo kasy co w Polsce.
jeszcze raz... w Chorwacji w transportem wydasz tyle samo kasy co w Polsce na miejscu.
@akerro: Ale podróż dolicz jeszcze kolego, no i żeby się pobawić jeszcze było z kim i dogadać, byłem u chorwatów, są oki, prawie jak my, ale jednak to nie polacy
jeszcze raz... w Chorwacji z transportem [transport + pobyt] wydasz tyle samo kasy co w Polsce na miejscu [bez transportu]
@akerro: poza tym nie trzeba się w łamanym anglackim dogadywać, a z polakami, co ich stać na wakacje i jeżdzą za granicę to nawet lepiej nie gadać, bo to zazwyczaj nowobogackie buce, albo Janusz z Grażyną, a ja aż tak stary nie jestem :/
@Runcheinigal: nadal nie rozumiem jakim cudem mogliście się pokłócić z @osiwiony... macie niesamowicie zbieżny tok myślenia i takie same poglądy... czemu nie możecie razem hejtować Polski i polaków? ;)
@akerro: Nio tak lukałem ostatnio i 1200 złota 10 dni z żarciem i przyzwoitym hotelem, ale bez dojazdu.
Poza tym ja nie chcę byle zadupia najtańszego, ma być ładnie i nad wodą!
echh, w sumie masz rację, w polsze i tak będzie drożej :<
Szkoda, urzekła mnie przez chwile ta wizja :_:
@akerro: Co, gdzie kiedy? :/
Że Janusz i Grażyna, no ale sam się z takimi spotkałem i nowobogackimi hujkami też, wstyd i tyle :<
@Runcheinigal: kurna, ten wyjazd na kemping wg oldschoolu nie wyjdzie. jak sie pojedzie na stare "tereny biwakowe" na mazurach to mozna tylko spotkac młodziez chlającą na umór, muzyka będąca połączeniem dźwięków remontu, pomrukiwan humbaka i odpalania rozklekotanego wolnossącego diesla chodząca 24h na dobe, piszczące laski, "zawczesni" rodzice z bachorami drącymi sie do tego.
bądź co bądź troche nie ma to jak wyjść. sam z checia bym pojechal na taki oldschoolowy piwak na jakis czas. oderwac sie od kompa, telefonu, faktycznie polezec na materacu na srodku jeziora, polowic ryby, a radia sluchac jak dobra pogoda i nie bedzie szumiec i trzeszczec... ale to se ne vrati. wszyscy musza byc zapieci do smartfonów, nie mają podstawowej kultury bycia, technologia tez nie pomaga. kiedys nie mozna bylo napierać muzyką, ze po drugiej strony jeziora slychac. i mimo wszystko bylo większe poczucie "tak sie bawic zeby nie przeszkadzac innym"
meh, rozpisalem sie, a po prostu za dzieciaka nie bylo roku kiedy nie bylem na co najmniej 2 tygodnie pod namiotem, ogniska, grille, nicnierobienie, zabwy w rozpalanie ognia, granie w badmintona, karty (tysiąc!), komary i niemilosiernie jebiące zielone spiralki raida na spierdolonych nózkach... sentymenty. ale to se ne vrati...
@Runcheinigal: jesli strimoid przetrwa rok, to moze zorganizuje sie jakis biwak wspolny, taki na 2 tygodnie, znam jedno miejsce gdzie mozna by to zrobic dobrze :P
@zskk: ;_; Wzruszyłeś mnie naprawdę, właśnie tak chciałem, jak kiedyś,.. ;;...
Ale cholera masz rację, tak jest, niestety, bo co nie wyjadę na weekend u siebie gdzieś, to jest to o czym pisałeś, to i pewnie gdzie indziej też tak samo.
Czy my już jesteśmy może jacyś starzy i nie do życia?
Czy to czasy są takie popierdolone? Czy może coś przegapiłem i nie rozumiem?..
@zskk: Właśnie czegoś takiego szukam, ale wiesz, nie chodzi mi o Zbyszkowe Jeziorko, przy lesie, nieopodal Koziej Wólki, tylko coś naprawdę z klimatem, świeżą czystą wodą i żeby piasek był (piasek jest istotny).
Wtedy i nawet z miłą chęcią trochę przepłacę :)
Ale takich miejsc bracie już nie ma, bo bym pewnie znalazł.
@Runcheinigal: no z wodą jest ciezko w polszy, ale miejsce z klimatem mam, co prawda bez piaseczku, ale mozna by tam zebrac mase ludzi (doslownie) i calkiem uczciwy obóz zrobic :P
@zskk: Duże lasy chociaż? Albo góry, albo rzeka, coś musi być, inaczej, sam wiesz że wtedy nuda i równie dobrze w barze można pic po prostu ;>
@Runcheinigal: to jest wyspa na jeziorze, połączona wąską groblą do reszty terenu: http://i.imgur.com/Sstcchi.png
Jest na niej jeden sklep z barem i wiatą do "potancowek", muzyka lat 90 (majteczki w kropeczki i jestes szalona), duzo lasu do chodzenia, zimna woda w kranach co 300 metrów, przynajmniej kilka lat temu tak bylo. mam nadzieje ze sie nie zjebalo...
@Runcheinigal: zrobilem maly research. uchowal sie nawet tamtejszy bard z gitarą :D wyspa widac trzyma klimat :D
@zskk: Jeżeli naprawdę myślisz o tym że Strimoid się utrzyma i społeczność się rozbuduje, to myślę że na taki obóz bardziej nadawałby się moje rodzinne rejony, bo więcej atrakcji i są góry i czyste jeziora i woda, tylko ja już to wszystko znam, na wylot i bardziej bym optował, za Twoją opcją, bo to by było coś nowego dla mnie.
Wbij kiedyś na TS3 to pogadamy, o klimatach i można by "poplanować" konkretniej ;)
@Runcheinigal: poza tym... to chodzi o to zeby samemu sie zorganizowac - karty, badminton, gitara co wieczor, lezenie i nicnierobienie, plywanie na kajakach/rowerach wodnych (jest wypozyczalnia), klasyzne sączenie piwa, moze by sie zorganizowalo jakas mala strzelnice, ryby. sam i tak bede tam z "prądami i internetami" ze wzgledu na moja prace, ale ogolem sie ogarniemy "sami"
@zskk: To trza było mówić od razu że to Twoje włości ;D
Jestem za, jak zapewnisz godziwe warunki (bierząca woda z kranu/studni i prąd- nie koniecznie)
Tak poza tym, ważne żeby był spokój, ładnie i kurwa kultura, no i las jest. Daj mi namiar na moją starą Strimsową pocztę, to może wpadnę na +/- tydzień w sierpniu, to przetestuję :)
@zskk: WOW, ale wypas, większość ludzi nie rozumie co to znaczy kino pod otwartym niebem!! :)) Jestem 100% za.
@Runcheinigal: Jak masz chcicę na polskie morze to polecam wioskę, co się nazywa Pustkowo. Jest mała, ludzi jest nie za dużo i w porównaniu z okolicznymi miejscowościami jest dość tanio.
Niestety nie podam żadnych konkretnych miejsc ani cen, bo mam za blisko żeby tam nocować.
@akerro: na tym polega paradoks takich osób, idziemy do kościoła a pozniej w domu sie wyżywamy , to tak przykladowo... lepiej unikac po co sie denerwowac