Jezor
g/sennik

Byłem w bloku (jakimś zupełnie mi nieznanym), patrzyliśmy sobie z dziewoją przez okno. Nagle patrzę; leci coś z nieba. Kiedy zobaczyłem, że jest to jakiś satelita (z rozciągniętymi panelami słonecznymi, zdziwiło mnie że nie spaliły się w atmosferze) kazałem jej uciekać do piwnicy, bo "tam jest najbezpieczniej". Po chwili przeleciało jeszcze kilka satelit, niektórze uderzyły w blok i otaczające go budynki. Niesamowity widok dla mnie; tak spokojnie opadające z ogromną szybkością kawałki metalu.
Po wszystkim zszedłem na dół, szczątki leżały na trawniku i widać było porozbijane szyby, ale budynki stały niewzruszone. Potem (jak to w snach, w nieznany mi sposób) dowiedziałem się, że to jakiś szpieg wykradł kody do rosyjskich satelit ale nie był w stanie wykonać innego polecenia niż autodestrukcja, więc zrobił to co mógł i zrzucił je na ziemię.

Pokaż ukrytą treść Sny o poranku są milusie :)
#