Akcja jak z filmu "Układ zamknięty". W latach 90-tych ludzie wzięli drobne kredyty, które zostały spłacone. Niestety były to dzikie lata i wtedy przy braniu kredytu trzeba było podpisać weksel. Wielu ludzi teraz tego żałuje, bo prawo wekslowe mamy dziurawe i przestarzałe ( z 1936 roku). Firma posiadająca weksle zbankrutowała, klienci po spłaceniu długu nie mogli ich odebrać. Po bankructwie CBŚ, albo urząd skarbowy (w materiale jest to wyjaśnione dokładniej) zabezpieczyli dokumenty wekslowe w liczbie ponad 5500 w sejfie z którego wyparowały. Po latach pojawia się były pracownik CBŚ oficjalnie prowadzący działalność detektywistyczną i od 70 ludzi żąda wykupienia weksli na kwoty od 30 000 do 80 000 zł. Ludzie twierdzą, że nigdy tak dużych zobowiązań nie mieli, część weksli jest wypełniona z podstawowymi błędami. Nie przeszkadza to jednak naszym sądom zalegalizować wszystkie weksle. Sprawa trafia do prokuratury. Były funkcjonariusz CBŚ tłumaczy się, że nic o przekręcie nie wie, on kupił weksle legalnie od człowieka, który wyjechał do Anglii (policja nie potrafi go znaleźć) i on chce tylko swoich pieniędzy. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, iże jest w prawie, [bo art. 10 z ustawy "Prawo wekslowe"(http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19360370282), mówi wyraźnie, iż jeśli ktoś kupił weksel wypełniony niezgodnie z umową i o tym nie wiedział to weksel i tak jest ważny.
Trwa śledztwo, ludzie walczą o to aby nie zostać okradzionymi. Nikt jednak nie wie czy prokuratura szuka pozostałych 5400 weksli i kto odpowiada za ich kradzież.