jak Deckard odszedł razem z Rachael, na koniec podnosząc z ziemi origami zrobione przez "Gaffa". Dokładnie ta scena: https://www.youtube.com/watch?v=Y-9ZgB6hDW0 od razu po tym miałem napisy na czarnym tle.
@Writer: @Gitman87: Były 3 wersje Blade Runnera. Pierwsza kinowa, druga "dopieszczona" wg wytwórni i trzecia "dopieszczona" wg Scotta. W każdym razie final cut, director's cut itd. Przerzucali się tym jak śmierdzącym mięsem, krzycząc jak to jedni drugich nie wyrolowali.
[Tu następuje część mało obiektywna] Co nie zmienia faktu, że Scott to i tak picza niegodna, która siebie ma za nie wiadomo jak wielkiego geniusza, a tylko wynosi na wyżyny sztuki kicz i pod klakierów robi wszystko. Ostatni The Counselor? Gnioooot gorszy niż częstochowskie rymy nowej żony Marcinkiewicza. Prometeusz? GNIOT. W sieci kłamstw, American gangster? Gnioty, chociaż nie tak tragiczne. I tak mógłbym wymieniać, łącznie z Gladiatorem, którego uważam za jedną z najbardziej tandetnych produkcji kinowych wszech czasów. A przy okazji jedną z najbardziej rozreklamowanych, ale tak kiczowato-łzawych, że szkoda gadać. Jedyny film Scotta, który jestem mu w stanie wybaczyć, to Black Hawk Down.
@m__b: Zgadzam się, widziałem ostatnio The Counselor i jest bardzo słaby. Jednak IMO Blade Runner mu wyszedł. Zwróciłem uwagę na kilka słabych rzeczy, ale ogólnie bardzo dobry film jak dla mnie.
Comments
Podobno jakieś alternatywne zakończenie było...
@Gitman87: Własnie oglądnąłem sobie wersję final cut i widzę, że nie miałem takich napisów końcowych. Nie wiem co to za widoki i góry jakieś. o0
@Writer: No a ja właśnie kojarzę tylko ten widok. A co było w wersji rozszerzonej?
@Gitman87: Nie wiem, czy to była rozszerzone, ale ostatnia scena to było:
Pokaż ukrytą treśćjak Deckard odszedł razem z Rachael, na koniec podnosząc z ziemi origami zrobione przez "Gaffa". Dokładnie ta scena: https://www.youtube.com/watch?v=Y-9ZgB6hDW0 od razu po tym miałem napisy na czarnym tle.
@Writer: @Gitman87: Były 3 wersje Blade Runnera. Pierwsza kinowa, druga "dopieszczona" wg wytwórni i trzecia "dopieszczona" wg Scotta. W każdym razie final cut, director's cut itd. Przerzucali się tym jak śmierdzącym mięsem, krzycząc jak to jedni drugich nie wyrolowali.
[Tu następuje część mało obiektywna] Co nie zmienia faktu, że Scott to i tak picza niegodna, która siebie ma za nie wiadomo jak wielkiego geniusza, a tylko wynosi na wyżyny sztuki kicz i pod klakierów robi wszystko. Ostatni The Counselor? Gnioooot gorszy niż częstochowskie rymy nowej żony Marcinkiewicza. Prometeusz? GNIOT. W sieci kłamstw, American gangster? Gnioty, chociaż nie tak tragiczne. I tak mógłbym wymieniać, łącznie z Gladiatorem, którego uważam za jedną z najbardziej tandetnych produkcji kinowych wszech czasów. A przy okazji jedną z najbardziej rozreklamowanych, ale tak kiczowato-łzawych, że szkoda gadać. Jedyny film Scotta, który jestem mu w stanie wybaczyć, to Black Hawk Down.
I taaaak, nawet Blade Runner jako film przegrywa.
Możecie mnie zlicznować teraz :)
@m__b: Zgadzam się, widziałem ostatnio The Counselor i jest bardzo słaby. Jednak IMO Blade Runner mu wyszedł. Zwróciłem uwagę na kilka słabych rzeczy, ale ogólnie bardzo dobry film jak dla mnie.
@m__b: Najbardziej zjebany jego film jaki oglądałem to Hannibal, natomiast Gladiator bardzo mi się podobał.