@Volkh: i tostów (u Witka we Wro były onegdaj najlepsze), pasztecików (od lat 70-tych w pobliżu rynku świdnickiego, całkiem dobre, smród starego oleju ciągnął się aż do obrzeży ;) a całuski to przecież oponki :)
@borysses: Paszteciki były wszędzie tam gdzie armia radziecka. Maszyny do ich wytwarzania służyły najpierw do karmienia sołdatów potem miejscowa przedsiębiorczość zaczęła je wykupywać. W Świdnicy sporo ich stacjonowało.
@borysses: Całuski to całuski, a nie żadne oponki :P A pasztecik jest szczeciński i znajduje się na liście produktów tradycyjnych i ma swoje hasło na wiki, o!
@Panterka: No nie wiem, ale mi to wygląda na oponki. No i nie mają hasła na wiki :P Paprykarz ma autorskiego to, że jest produktem socjalistycznej myśli spolszczania i dostosowywania do gospodarki deficytu potraw z innej kuchni. Paszteciki też na to wyglądają, zamiast ciasta francuskiego drożdżowe i heja ;)
Comments
Nie wierzę że nigdzie w Polsce nie ma frytburgerów.
@Volkh: i tostów (u Witka we Wro były onegdaj najlepsze), pasztecików (od lat 70-tych w pobliżu rynku świdnickiego, całkiem dobre, smród starego oleju ciągnął się aż do obrzeży ;) a całuski to przecież oponki :)
@borysses: Paszteciki były wszędzie tam gdzie armia radziecka. Maszyny do ich wytwarzania służyły najpierw do karmienia sołdatów potem miejscowa przedsiębiorczość zaczęła je wykupywać. W Świdnicy sporo ich stacjonowało.
@borysses: Całuski to całuski, a nie żadne oponki :P A pasztecik jest szczeciński i znajduje się na liście produktów tradycyjnych i ma swoje hasło na wiki, o!
@Panterka: No nie wiem, ale mi to wygląda na oponki. No i nie mają hasła na wiki :P Paprykarz ma autorskiego to, że jest produktem socjalistycznej myśli spolszczania i dostosowywania do gospodarki deficytu potraw z innej kuchni. Paszteciki też na to wyglądają, zamiast ciasta francuskiego drożdżowe i heja ;)