Drogi Strimoidzie...

Drogi Strimoidzie,

piszę do Ciebie tą treść, bo jest kilka rzeczy, które mnie osobiście w Tobie bolą. Nie myślę o tym całymi dniami i nie mam problemów, by spać w nocy, jednak od czasu do czasu w przypływie wolnego czasu wpadają mi one do głowy.

Serwisem dla mnie jesteś ciekawym. Agregator treści, dużo opcji, relatywnie dynamiczna rozbudowa, bycie open-source! Niby wszystko, o czym można pomyśleć, że jest potrzebne, by osiągnąć sukces.

Lecz nie. Problematyczne jest jednak wszystko inne. Serwer i domena raz są, raz nie. Zamiast sprawdzać "co tam dziś na Strimoidzie" przychodzi ludzikom sprawdzać "czy tam dziś Strimoid działa".
Społeczność jeśli wpada, to tylko na chwilkę. Ostatni nigdy nie gasi światła... Niby tłum z definicji jest, ale jest to najniższa linia najmniejszego oporu.
Funkcje oddawane użytkownikom nie zawsze działają. Jeśli działają dziś, to nie oznacza, że jutro też będą.
Oprawa graficzna nie zabija oczu i to w zasadzie tyle o niej.

Ale przecież wszystkie powyższe można naprawić i to łatwo! Systematyczność, testy przed publikacją, większe rozbuchanie społeczności. Poprawne, stabilne działanie serwisu zapewni, że ludzie jeśli będą odchodzić, to wolniej. Miłą rzeczą jest jasny, stały adres, pod którym serwis będzie dostępny. Przyjemna oprawa graficzna sprawi, że przypadkowa osoba trafiająca tu nie dostanie komunikatu "portal w budowie" i może zajrzy tu za jakiś czas. Może nawet konto założy!

Choć nie byłem aktywny, to cicho Ci kibicuję, drogi Strimoidzie. Bo jesteś tym, czym kiedyś miał być Twój starszy brat. Nie popełniłeś szeregu błędów, które popełnił on. Niestety spaprałeś kilka innych rzeczy. Ale nic straconego! Nie ma kupy, której nie można sprzątnąć. Trzeba się tylko wziąć w garść.

I w sumie tak tylko narzekam, polaczek-cebulaczek jak każdy inny.

Pozdrawiam
Alphanumerix