Oskarżono go o naruszenie porządku publicznego i zatrzymano na 30 godzin.
Za mało informacji w artykule, żeby można było jednoznacznie stwierdzić, że sobie na to nie zasłużył. A co jeśli rzeczywiście na tyle nachalnie głosił "słowo boże", że komuś mogło to przeszkadzać / kogoś urazić?
The arrest of Tony Miano, again, this time in Dundee, Scotland, is his own doing. Please don’t call it Christian persecution because it is not. Call it what it is – self-exaltation. [...] Do not think for a moment that he was unaware of the homophobic hate speech laws of Great Britain. He knew. In fact, he’d already been arrested in Wimbledon, England for the same charge. [...] Knowing the law, he broke it anyway. I dare say that he wanted to be arrested for the attention it would bring, for whatever reason. But that’s not the issue here. He knew the law and he broke it willingly, intentionally.
Swoją drogą ciekawe, co by powiedział typowy katolik, gdyby ktoś go zaczepił na ulicy i próbował pouczać, co jest dobre, a co złe. A jakby jeszcze padło zdanie w stylu "chrześcijaństwo jest grzechem", to już w ogóle reakcja mogłaby być podobna.
Comments
Za mało informacji w artykule, żeby można było jednoznacznie stwierdzić, że sobie na to nie zasłużył. A co jeśli rzeczywiście na tyle nachalnie głosił "słowo boże", że komuś mogło to przeszkadzać / kogoś urazić?
Tu artykulik, który znalazłem po chwili guglania - http://5ptsalt.com/2014/01/09/why-tony-miano-really-got-arrested-again/ - za autorem:
Swoją drogą ciekawe, co by powiedział typowy katolik, gdyby ktoś go zaczepił na ulicy i próbował pouczać, co jest dobre, a co złe. A jakby jeszcze padło zdanie w stylu "chrześcijaństwo jest grzechem", to już w ogóle reakcja mogłaby być podobna.
pralnia mózgu mode on