Kompletnie nie wiem od czego zacząć. Chodzi mi to po głowie od długiego czasu, ale jakoś nie umiałem się za to zabrać, lenistwo, odkładanie na "jutro" jednak było silniejsze, w końcu postanowiłem, że to "ten" czas. O czym mowa? Chcę zrobić maskę (Noh, Tengu, te klimaty, później opchnę na ebayu, kupię wyspę, itd.) z drewna. Wiem, że będę potrzebował dłuto ślusarskie (paznokciami jednak ciężko...) i tu moja wiedza się kończy, więc powiedzcie mi (jeśli się orientujecie) - jakie drewno nadaje się do tego aby w nim "rzeźbić", a i jaki rodzaj papieru ściernego do polerowania powierzchni. Do lakiernictwa wiem, ale to chyba jednak inna bajka. A i może coś jeszcze, może coś pominąłem (w co nie wątpię)?
@elDominiko: Najlepsza do tego byłoby dobrze wysezonowane drewno lipowe, bo jest miękkie podatne i włókna sie ładnie układają pod dłuto. Ostatecznie możesz sprobować w dowolnym innym liściastym miękkim drzewie, np brzoza, ale koniecznie musi być wysezonowane, żeby nie było potem niespodzianek w stylu popękane, nierówne, wyschnięte, strata kształtu.
@Runcheinigal: właśnie najbardziej boję się, że materiał będzie podatny na popękania, a to może doprowadzić do niemałej kurwicy, kiedy po godzinie drewno pęknie np. przy żłobieniu oczodołów. Z drugiej zaś strony nie może być zbyt "gumiaste"... Gdzie ja ci znajdę kolego takie drewno? Mogę się przejść do parku i zwyczajnie "pożyczyć" kawałek, choć pomolog ze mnie żaden ;-)
@elDominiko: Masz samochód, albo niech cię ktoś zawiezie do dobrego tartaku i dajesz tam na flachę Panu Zenku i mówisz że chcesz lipę, brzozę, niespękany pniak i wysezonowane- przynajmniej z 8 miesięcy. Poznasz bo będzie lekkie suche, a jak zadrapiesz po krawędzi to powinna być twarda. Zwróć uwagę czy pniak/ półpniak nie ma ukrytych pod korą pęknięć. Albo kup surowe drewno jakie ci pasuje i sezonuj odpowiednio pod rzeźbienie (to już se w necie znajdziesz).
Nie kupuj gównianych dłut. Używaj tylko młotka do dłut, a nie zwykłego stalowego.
Kiedyś robiłem kongosy z brzozy i coś tam też próbowałem dziabać, to coś tam ogarniam ;]
@Runcheinigal: żyję w betonowej dżungli, moje dzieci będą oglądać drzewa na zdjęciach, a wnuki o zwierzętach będą słyszeć tylko z legend, a i tak dowierzać nie będą, więc z tartakiem może być problem, ale doinformuję się. A co do sezonowania drewna, to myślałem o tym, ale ja cholernie niecierpliwy jestem, więc jednak to jest poza moim zasięgiem (głównie mentalnym ;).
"Nie kupuj gównianych dłut." - sprecyzuj.
@elDominiko: Nie kupuj taniego gówna= komplet dłut poniżej 100złota powiedzmy. W ogóle dobre dłuto- jedno, 60- 80 dyszek kosztuje.
Popytaj znajomych co mają domki jednorodzinne i piece na węgiel/drewno, czy maja pniaki, drewno itp. Do palenia musi być suche, więc spora szansa że coś wyszukasz. Chyba że aż taki kurwa hajlajf tam macie że juz nawet nikt w piecu nie pali tylko wszyscy w drapaczach i gaz ;D
@Runcheinigal: ...możesz mnie nakierować na taki komplet dłut? Byłbym wdzięczny.
A co do drapaczy i gazu. I tak i nie, ale o domki raczej ciężko tu. To miasto, tu więcej aut niż mieszkańców, więcej banków niż potencjalnych klientów, och, no wiesz o co mi chodzi. Ale popytam się o tartak, najwyżej strzelę sobie wyprawę w nieznane. Przygoda... ;-)
@elDominiko: Jak ci nie żal fajcu, to wal od razu do dobrego stolarza. Są w każdym mieście. Ale licz się z tym że krzyknie ci jak za złoto, z dwie, trzy stówy za konkretny kawałek drewna, spełniający wymogi.
Co do dłut to ciężko mi teraz doradzić bo dawno sie nie bawię i sam sobie kompletowałem po kawałku, część mam nawet poniemieckich (najlepsze jakie mam). Ostatnio całkiem fajne dextera z nawet dobrej stali widziałem gdzieś, chyba w Leroy'u- niestety do przeostrzenia.
@Runcheinigal: żal, żal. Na sucho przecież dłubać nie będę ;-) Dzięki za pomoc, w razie czego uderzę. A polerka? Papier 1000, czy jeszcze drobniejszy?
@elDominiko: Jak dobre drewno i dłuto, to nie trzeba :) A myślisz że kiedyś mieli papier ścierny? ;>
Poczytaj o technikach rzeźbienia w drewnie. Papier jest dla lamusów ;D
@Runcheinigal: nie wiem, czy dla lamusów, ale trochę go używałem, jakąś wprawę mam, nawet gdzieś jeszcze klocki pod papier wyprofilowane mam, a i nie widzę powodów dla których nie korzystać z dobrodziejstw obecnych czasów.
A kiedyś to internetu nie mieli, piwo niegazowane pili, a panienki to tylko łono pokazywały, jak stan majątkowy przyszłego mężusia był odpowiedni, więc mnie sam tu panie nie godej głupot ;-)
@elDominiko: Rozumiem, nie chciałem cie urazić, ale w przypadku rzeźby "ludowej" papier psuje klimat, jeżeli chodzi ci o uzyskanie gładkiej powierzchni, to łatwiej jest po prostu umiejętnie i dobrym dłutem, zgodnie ze słojami obrabiać drewno. A jeżeli chcesz uzyskać owalne i gładkie płaszczyzny to łatwiej i praktyczniej używać zwykłych kamieni otoczaków (też odpowiednich oczywiście). Kamienie polecam, łączą skuteczność papieru i szybkość kostki, ale nie do płaskich powierzchni.
@Runcheinigal: teoretycznie można dłutem, ale pod warunkiem, że się jakąś wprawę ma, a ja takowej nie posiadam (jeszcze?), a skoro chcę pomalować? No właśnie! I tak, owalne kształty będą - http://www.the-noh.com/en/world/img/mask02.jpg Czyli kamienie :-)
@elDominiko: WOW trudne,.. Nie podjąłbym się nawet za 500złota. Bardzo trudna robota. Jak nie masz ręki to lepiej się nie bierz bo się rozczarujesz, drewno to bardzo wdzięczny materiał, ale bardziej dla cieśli niż artysty :)
@Runcheinigal: zdaje sobie sprawę z tego, że to trudne, ale ja chcę to zrobić, mimo wszystko. Dla siebie, dla własnego "ego". Jak uda mi się to zrobić, to wtedy pójdę krok dalej, tzn. będę wiedział, że jestem wstanie wykonać ten "krok" (animacja poklatkowa z użyciem lalek), że jestem na tyle cierpliwy i zręczny. Rozwój osobisty, drogi panie ;-)
@elDominiko: Słusznie, słusznie. Jaka ma być grubość tej maski? Jest w ogóle limit, czy to może być monoblok?
@Runcheinigal: nie mam żadnych odgórnych planów technicznych do których muszę się zastosować. Maski Noh są raczej dziełem Japończyków, więc moja i tak nie byłaby "Noh", prędzej "Dominikoh". Zbyt cienka nie może być (dwa, trzy cm to najcieńsze to mi do głowy przychodzi, oczywiście rejony brwi, nosa i ust myszą być znacznie, znacznie grubsze), więc - strzelam trochę - myślę, że dla komfortu pracy blok winien mieć minimum 10cm grubości, choćby i dla komfortu pracy, ale także dlatego, że mówimy tu o pewnym łuku, maska nie jest idealnie prosta.
@elDominiko: Już rozumiem. Zacznij rzeźbić twarz na półokrągłym położonym i zamocowanym klocku. Jak Ci wyjdzie, spód/tylna część, dorzeźbisz po wykonaniu zasadniczego kształtu wyglądu maski. Tylko taka kolejność ma sens.
@Runcheinigal: innej kolejności sobie nie wyobrażałem, choć przeszło mi przez myśl moczenie drewna i odpowiednie profilowanie go kiedy będzie bardziej podatne, jeno ja nie mam warunków do gięcia na ciepło, a na zimno...? Nie chcę nic kleić, a i metoda "na zimno" by się w przypadku maski raczej nie sprawdziła, to nie sklejka. Tak, czy siak - poradzę sobie, nie ma innej możliwości.
@elDominiko: Dziwne jest to drewno, pod tym lakierem, a może to lakier jakiś dziadowy. Czym to jest kryte? Nie prościej by było coś z wierzby poprubować? Jest podatna na rzeźbienie, bardziej od lipy, a obróbkę termiczną i gięcie możesz przeprowadzić w domowych warunkach. Sensownym widzę, wyrzeźbienie w wierzbowej desce 1-2 cm ogólnego kształtu i próby odpowiedniego odkształcenia na gorąco, na kształtkach. Potem dorzeźbić do końca. Jak zawsze istotny jest materiał.
@Runcheinigal: niby mogę zalać garniec wodą destylowaną i giąć ile wlezie, ale taki właśnie eksperyment (bo dla mnie to nowość) mogę przeprowadzić na desce, którą sam upoluję, właśnie to o czym mówisz, jednak na pierwszy rzut chcę spróbować swoich sił z dłutowaniem, tylko i wyłącznie. A i ta zabawa przy malowaniu, mam nadzieję, że moje black metalowe zboczenie nie weźmie góry http://3.bp.blogspot.com/-9nCzIvTbkAU/UZpJJ-Q0NwI/AAAAAAAACxU/ITpcjvALJgo/s640/black,metal,black,white,corpse,paint,peter,beste,man,photo-1ae3b107dc031c6ddbbc10651178116b_h.jpg hehehe
@elDominiko: hiehiehe Sorry ale myślę że oni tych masek nie rzeźbili w "klasyczny" sposób. Jestem głęboko przekonany że raczej na jakiejś formie tłoczenia się opierali. Czemu nie spróbujesz zrobić wzorca z gipsu/gliny i na tym nie oprzeć jakiejś zaadoptowanej wersji japońskiego papper mache, np, z włókien bambusa uzyskanych w gorącej wodzie i spojonych wonną mieszanką żywicy drzew i starej dobrej terpentyny, albo (sto sposobów na spoiwo żywicę ludową w stylu szelaku)? :)
@Runcheinigal: nie jestem do końca przekonany o sposobie tworzenia oryginalnych masek noh, ale myślę, że to jakiś "ludowy sekret". Takie maski, te stare, sparciałe, osiągają cholernie ogromne ceny, więc nie sądzę, że mówimy tu o druku w 3D ;-)
A odpowiadając na Twe pytanie - z tego samego powodu, dla którego nie chcę zrobić maski z ciastoliny... z tego samego powodu dla którego nie szukam wzorców właśnie - bo chcę mieć w pełni kontrolę nad tym co robię, bo cholera wie co myśli przyniosą w trakcie tworzenia. Właśnie, "tworzenia". Niech wyobraźnia ręce prowadzi, a nie wytyczne. Ja nie chcę "odtworzyć" maski noh, tylko to "coś", tę wymowność z nich zabrać, bo mnie to jakoś inspiruje. A i dłutowanie i dłubanie przyda mi się przy następnym kroku, o którym wspomniałem wcześniej.
@elDominiko: Czyli; dobre dłuta, porządny materiał, na zamocowanie polecam w warunkach domowych, worek z piaskiem nabity i gumy. Powodzenia. Napisz mi koniecznie jak Ci wyszło, albo do którego momentu dałeś radę.