wiecie jak zajebiscie jest byc jedynym informatykiem w rodzinie, jeszcze do tego przekleństwa dorzucić płynność w ang?
jest tak zajebiście, że jak przyjeżdzasz po 3latach z UK, to nagle wszyscy oczekują pomocy
- weź mi przetłumacz tego mejla biznesowego
- weś mi pomusz z angolem
- komputer mi muli
- komputer mi sie wiesza
- komputer mi bardzo głośno chodzi
i tak wczoraj w nocy znalazłem czas dla siebie... posiedziałem do 3 w nocy, żeby dzisiaj o 9 tłumaczyć jakiegoś chujowego emaila.
a lifehack jest taki, jak znacie język obcy to się nie przyznawać, jak znacie się na komputerach to się nie przyznawać. i to jest moment, kiedy żałuję, że przyjeżdżam do rodziny...
@akerro: Lifehack jest taki: nie mieć zapotrzebowania na takie usługi. Informatykiem nie jestem, ale jako jedyny z rodziny mieszkającej w rodzinnym mieście nie jestem cyfrowym analfabetą i znam angielski i żyję w ciszy i spokoju. :>
@akerro: Chcieli pokazać jaki jesteś im potrzebny. Przecież sobie jakoś radzili bez Ciebie, a przez takie prośby chcieli zacieśnić relacje. Dali znać, że Cię lubią i o Tobie pamiętają a Ty marudzisz.
Ludziom nie dogodzisz...
@shzgfx: Jeśli rodzinka miałaby mu to za złe, to widocznie nie są to ludzie którzy mu są potrzebni :>.