Stoję na Ziemi i sobie myślę: czemu mam chodzić skoro mogę latać? Podczas lotu stwierdzam że chciałbym znaleźć swojego duchowego przewodnika. Nagle zauważam trzymającą mnie w pasie za plecami osobę. Może to mój przewodnik. Sięgam za siebie i podciągam ja na wysokość swojej twarzy. To młoda, borderline'owa schizofreniczna dziewczyna. Wiem, że nie jest moim przewodnikiem. Odstawiam ją na Ziemię i kontynuuję podróż w stronę słońca