42 - 1 = 41
Już wczoraj przeczuwałem, że te zaciekle walczące kupczęta były jedynie zapowiedzią nadejścia czegoś wielkiego. Moje przeczucia potwierdziły się wraz z potężnymi wichurami, które nawiedziły mój pokój o świcie. Wstałem więc i pospiesznie wyruszyłem na niebezpieczną wyprawę po tron. Gdy już na nim zasiadłem, wężopodobny potwór, dłuższy od najdłuższych pełzających po tym świecie gadów opuścił moje trzewia.
Po tym, można by rzec nadprzyrodzonym doświadczeniu poczułem się o połowę lżejszy. I chyba rzeczywiście taki byłem...