JAK MNIE IRYTUJA TACY KOSMONAUCI, NO KURDEBELE. O JAKI JA JESTEM WIELCE HARDKOROWY KOSMONAUTA OO JAKA DOBRA PRZESTRZEN, PODKREŚLAM PRZESTRZEN KOSMICZNA. ALBO "OO POLATAM SOBIE, ALE NIE W JAKIEJS TROPOSFERZE, MUSI BYC PRZYNAJMNIEJ STRATOSFERA, JESTEM LEPSZY BO FRUWAM W KOSMOSIE A WY CO NADAL KARUZELA CZY HELIKOPTER? JA UNOSZE SIE W PRZESTRZENI, PROZNIA I NIE MA SIE CZEGO ZLAPAC ALE LATAM, JESTEM W NIEBIE, GDYBY BYŁO CIUT DALEJ TO APLIKOWALBYM OJCU WE WSZYSTKIE OTWORY TAKI BYŁBYM PODNIECONY, ZROBIŁBYM JESZCZE TEMAT ŻE FRUWANIE KOSMOS I EGZOSFERA. ROZUMIEM TROCHE POLATAC, ALE ZABIJAĆ CAŁA ATMOSFERE DLA WATPLIWEJ PRZYJEMNOSCI BRAKU ORIENTACJI? BRAK POWIETRZA, NIE WIESZ GDZIE DOL I GORA. MOŻNA TO PORÓWNAĆ Z ROZKOSZĄ PODCZAS DŁAWIENIA SIĘ PRZYRODZENIEM. PRAWDZIWE SZOŁ ZACZYNA SIĘ KIEDY TAKI TWARDZIEL MOŻE SIĘ WYKAZAĆ, JAKAS IMPREZA W NASA CZY CZY NA STACJI KOSMICZNEJ. CO TAM MATI POLATAMY, JA TO NA KSIEZYC, HEHE COS ZA BLISKO, JA TO NIE WIEM JAK WY MOŻECIE LATAC TYMI HELIKOPTERAMI xD CO TAM CHCESZ SPRÓBOWAĆ SEBA? TYLKO MASZ ZLAP SIE CZEGOS BO ODLECISZ XD A TERAZ ZW NA MOMENCIK BO MUSZE SIE WPROZNIC, AHH NIE MA TO JAK DLAWIENIE SIE WLASNYM STOLCEM DEFEKUJAC DO SKAFANDRA.