ŻAL oglądać dalsze odcinki "The Last Man on Earth", a zapowiadało się tak dobrze. Taki potencjał, na tyle rzeczy można lać, tyle rzeczy robić, a tymczasem główny bohater dał się związać purytańskiej tradycji i zamiast bić ją kijem po garbie, próbuje ją tylko nagiąć. :(