Jeszcze trochę pomarudzę. Testuję kilka już dni i nie ma mowy, żebym instalował starszemu małżeństwu OpenSUSE + KDE i zostawił ich sam na sam z tym systemem.
- Po zwykłym przeniesieniu paska: http://i.imgur.com/keQpgGy.png?1
- Po ostatnim uaktualnieniu spieprzył się GRUB i nie pomogła przebudowa; dopiero spod Fedory się dało (te same polecenia)
- Niby RPM i kilka kliknięć ale już się natknąłem na nierozwiązane zależności
- Repozytoria potrafią być niedostępne i niech tylko wyskoczy im ręczna konfiguracja
- Ni z tego ni z owego automatyczne logowanie przestało działać i zapytało o użytkownika i hasło
Nope, nope, nope.
@Zian: lol :D nie wiem co, czemu, jak. kurde ja ani moja rodzina nigdy nie mieliśmy problemów z tym distro.
@dotevo: Przeciętnego użytkownika to tam średnio obchodzi. W sensie takiego o jakim tu mowa, starszego małżeństwa.
Mi zresztą też to jakoś nie przeszkadza, a Red Hat tak słabo do użytku domowego imo. :D
@Writer: Niesie to ze sobą pewne nieprzyjemności. Short Term support czy też nowe wydanie co pół roku. Rolling release rządzi :-) (czyt. debian, gentoo....)
@Zian: Linux nie jest dla każdego. Nawet Minta jak komuś najprostszego zainstalujesz, to jak ma "talent" to go uwali. Ja sam korzystałem z różnych distro po kilka miesięcy i przygoda najczęściej kończyła się tak, że pewnego dnia system po prostu nie wstawał (a nic nie zmieniałem, bo po co skoro działał), a nie chciało mi się znowu grzebać i szukać co jest nie tak. Zmęczyło mnie to okrutnie i mam dość Linuxów na PC, skoro na Windowsie coś takiego nie przytrafiło mi się chyba od ponad 10 lat. Trochę niefajnie gdy chcesz zrobić coś ważnego, a rano wita cię czarny ekran z blokiem tekstu z którego nic nie rozumiesz.
@wysuszony: Ja mam odwrotny talent :-) po kilku tygodniach Windows ładuje się kilka razy dłużej i co chwile jakieś błędy. Dla tego obecnie już nie używam. Debianik od kilku lat stoi bez problemów aż miło.