Mam taka myśl, w sensie oprócz tej że sperma jest niebem a pochwa orgazmem, czy jakoś tak,..
Wziąłem na warsztata do przemyślenia lewacką tezę o białej supremacji.
Wyszło mi że każdy kto podaję ją jako przykład czegoś złego jest automatycznie rasistą i już objaśniam dlaczego.
Supremacja- definicja https://sjp.pwn.pl/slowniki/supremacja.html
Przykładowo weźmy jezioro, w nim sa różne gatunki ryb i innej flory oraz fauny. Sczytowym drapieżnikiem będzie szczupak, najliczniejszą rybą powiedzmy Płoć, najliczniejszym i o największej masie organicznej organizmem żywym Sinice/lub Glony. W zależności od założenia o jaką przewagę chodzi będzie to inny gatunek, rodzaj itp itd. ALE!
Zawsze jakiś będzie maił supremację nad resztą- bo stan idealnej równowagi jest niemożliwy.
Ergo1: zawsze istnieje supremacja w każdej dzierdzinie jakiegoś rodzaju, gatunku, czy typu.
Ergo2: Winienie czegoś za supremacje to przyznawanie niemożliwości jej niewystąpienia a więc pragnienie wystąpienia innej.
Ergo3: Jest to obarczanie winą kogoś/czegoś za to że jest i lub/żyje- bo po prostu mi się to nie podoba i bym wolał/walała/wolało inne.
Ergo4. To akt oburzenia i buntu pokroju: "dlaczego deszcz jest taki mokry, albo czy to morze musi tak falować?"
Reasumując postrzeganie i wypominanie białej supremacji- jest tak durne jak oburzenie na efekty pogodowe że występują.