Irytują was błędy językowe u waszych rozmówców? Mnie chyba najbardziej wkurwia kiedy ktoś chce zakozaczyć jaki to nie jest ą ę i używa bynajmniej jakby to przynajmniej było. Na dworzu też mnie razi. A wy? Czy macie w sobie nazi(o/)llingwistę? Piszcie co was irytuje a najwyżej wgóręgłosowany wpis otrzyma możliwość wzięcia udziału w losowaniu aprobującego spojrzenia prezesa.
@borysses: Jak powinno być poprawnie, zamiast "na dworzu"? :D Mnie wkurza kilka rzeczy, ale sam popełniam wiele głupich i powtarzających się błędów.
@borysses: mnie wkurwia każdy kto nazbyt wyraźnie wskazuje te ą ę - jestem hanysem, a to zobowiązuje.
@borysses: Nie jestem wrażliwy na błędy gramatyczne/leksykalne ale nie znoszę złej stylistyki. Ot elegancki, wykształcony facet ale "idzie do kibla". Potem, co gorsza usłyszałem to samo z ust kobiety :/
@borysses: Mnie też potwornie wszelkie błędy wkurzają. Zawsze wszystkich staram się poprawiać, ale nikt się jeszcze nie nauczył poprawnie używać słowa "bynajmniej" ;/
@borysses: Ogromnie mnie to irytuje. Czasem tak bardzo, że więcej uwagi zwracam na to, że język polski jest dla kogoś obcym, niż na merytoryczną część wypowiedzi. Nie wiem czy to słuszna weryfikacja wiedzy danej osoby, ale dla mnie Polak, nie potrafiący pisać po polsku, nie jest specjalnie rozgarnięty i zazwyczaj nie mam ochoty prowadzić dalej dyskusji. Rozumiem małe błędy, czy sporadyczne, lub wskazujące na wstawiony stan rozmówcy, ale nagminne pisanie ponglishem wskazuje na idiotyzm rozmówcy (idiotyzm w wersji encyklopedycznej oczywiście.
@Writer: Na dworze?
@elDominiko: A ja gorolem :)
@Volkh: Kolokwializmy mnie nie rażą o ile stosowane są z umiarem i w odpowiednim kontekście.
@Analfabeta: Bynajmniej nie jesteś analfabetą ;)
@kalmanawardze: Z pewnością zasób słów jest jakimś wyznacznikiem poziomu "wyedukowania". Zauważyłem też, że nie tylko styl i forma wypowiedzi świadczą o potencjale intelektualnym, ale też sam sposób mówienia (lekkie seplenienie, akcentowanie, zjadanie końcówek) i zauważam to po polsku, angielsku czy niemiecku.
@borysses: Eh, no tak, myślałem, że chodzi o samo słowo "dwór". ;)
Zauważyłem też, że nie tylko styl i forma wypowiedzi świadczą o potencjale intelektualnym, ale też sam sposób mówienia (lekkie seplenienie, akcentowanie, zjadanie końcówek) i zauważam to po polsku, angielsku czy niemiecku.
Rozumiem, że według Ciebie seplenienie i zjadanie końcówek wskazują o niskim potencjale intelektualnym, czy przeciwnie?
@borysses: W moim wypadku słyszę to nagminnie i uwierz że nie przy wódce, z ust kumpla a w sytuacji rzekłbym oficjalnej.
@Volkh: to już jednak świadczy o kulturze danej osoby, a i może wcale ta osoba nie ma ograniczonego słownika i prezentuje tylko mowę "rynsztokową", tylko chce w ten sposób wzbudzić odpowiednią reakcję. Nie o takich już świat słyszał...
@Writer: Nie wiem jak to określić, ale jest to najbardziej chyba łatwe do zauważenia w angielskim. I świadczy to raczej negatywnie niż pozytywnie. Nie mam na myśli wad wymowy, ale osoby, które nie tylko nie potrafią poprawnie wyrażać się w mowie i piśmie, ale u których leży poprawna wymowa wyrazów. No jak rany, można być analfabetą, dyslektykiem itd, ale żeby nawet nie opanować poprawnego wymawiania wyrazów...
@borysses: "witam" usłyszane od osoby która też jest gościem - naprawdę razi i trochę poza tematem - wkurwia mnie jak dzwoniący nie wie, że to on kończy rozmowę telefoniczną
@borysses: chciałem pograć w starego cs 1.6 a tam "z kond" "co dziennie" "dla czego" "muwilem" "wojisko" ... same roczniki 2004 :D
@Writer: Redneck talk (amerykański) czy brytyjskie chawsy to też jeszcze nie to, chociaż już bliżej. Nie chodzi mi o akcent... Kurde muszę sprawdzić jak to się fachowo nazywa.
@Karramba: A tak, witam jest urocze. Też używane z intencją nadania swojemu powitaniu bardziej "pro" charakteru :)
@binprogrammer: Gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem to byś wiedział, że dyskutujemy o mowie a do tej się chyba nie zaliczają wiadomości tekstowe w grze komputerowej :P
@binprogrammer: Heh niby tak, ale właśnie niedbałość językowa w mowie jest moim zdaniem gorsza od tej w piśmie, bo przynajmniej nie trzeba sobie zawracać głowy ortografią a to powinno skutkować przeznaczeniem zaoszczędzonych zasobów procesorka na coś innego :)
@borysses: Mnóstwo i jeszcze więcej. "poszłem", "szczeliłem", "wziełem", "kurwa"( zamiast przecinka), "meczyk", "yyyyy", "minista", "czemu", i wiele, wiele innych. W internecie, wszelkiej maści "XD", "skisłem", "pokemonowe pismo", etc.
No jest tego trochę, nie lubię ludzi, którzy mają prostacko wulgarny sposób wysławiania się.
@Paradygmat: Mam nadzieję, że jak czasem użyję mniej salonowej polszczyzny to jestem wulgarny w sposób jak najbardziej wysublimowany ;)
@Paradygmat: Tak to poszłem/szczelilem/wzielem/wlanczanie itp jest już nagminne i jednocześnie niewystarczająco piętnowane. "Yyyykanie" to zmora, nie wiem czemu ludzie tak bardzo lubią dźwięk własnego głosu, że muszą wokalizować swój proces zbierania myśli ;) No i nie zapominajmy o "słowach wytrychach": no i TEGO, no WIESZ, GDZIEŚTAM, COŚTAM często wymawiane jak jeden wyraz, TEGOWANIE...
@borysses: Wulgarność jest częścią naszego języka, jest potrzebna i w niektórych sytuacjach wręcz niezbędna, jednak nadużywanie wulgarności jest już prostackim zachowaniem. Do twojej listy dorzucam jeszcze "teges" i wszelkie odmiany, "tenteges" itp. jedno najbardziej irytujących słów, "tatem", zamiast "tatą".