Pisarz brał też udział w wojnie domowej w Hiszpanii w latach 1936-1937, podczas której walczył w republikańskiej milicji robotniczej.
Brakuje informacji, że za pomoc hiszpańscy socjaliści wydali na niego wyrok śmierci i przez większą część wojny musiał się ukrywać przed tymi którym chciał pomagać.
Był też jednym z nielicznych dziennikarzy krytykujących Zachód za brak pomocy Polsce we Wrześniu i podczas Powstania Warszawskiego.
Osobiście jego poglądy bardziej mi pasują do zaangażowanego socjaldemokaty niż do socjalizmu.
Co prawda z tekstu wynika, że za 21 $ w amazonie do kupienia jest Kasia, ale... nie będę się czepiała :-)
Proszę, zakładka: http://www.edukindle.com/wp-content/uploads/2008/bookmarkonkindle248x185.JPG eBooki FTW. :D
Ciekaw jestem, czy jako użytkownicy strimoida bylibyśmy w stanie zrobić ciekawą galerię własnych zakładek
Ech, niefajna wiadomość. Primo - już pierwsza część była słaba jak skandynawska kawa, secundo - kontynuacje pisane przez kogoś innego nigdy nie są dobre.
Mam mieszane odczucia co do tej informacji, poza tym kwestia rękopisu IV części napisanej przez Larssona chyba nie została zamknięta
Interesujący temat (nie dla pajaców z pewnością), chyba sobie sprawię pod choinkę, ale najbardziej interesuje mnie słowo wstępne Balcerowicza, toż to gratka!
Trochę denerwujące jest to, że przy zeskanowanej książce można spokojnie pobrać plik .txt, ale już same skany to każda strona, pojedynczo... No chyba, że ślepy jestem i nie widzę tej opcji.
Zdecydowanie brakuje tutaj tego: http://www.youtube.com/watch?v=LOCqVm2yz2c
I artykuł na temat tego miejsca: http://www.wired.com/techbiz/people/magazine/16-10/ff_walker?currentPage=all
oraz inne wideo, ze zwiedzania tej biblioteki: http://www.youtube.com/watch?v=0uxg612WXps
A ja czytałbym e-booki jedynie gdybym miał odpowiedni sprzęet np Kindle paper white który to on jedynie mógły mnie zadowolić. Nienawidzę czytać ksiązek na laptopie i wgl na ekranach LCD i TFT i innym świecącym badziewiu.
Czytałem gdzieś że nawet wyjawił zakończenie sagi twórcą serialu bo adaptację czekąją problemy z doścignięciem wydawania kolejnych tomów a młodzi aktorzy nie chcą się nie starzeć. Dlatego prawdopodobna jest taka wersja zdarzeń że serial obierze własną ścieżkę opowieści.
"Badanie przeprowadzono w Internecie w dniach od 25 września do 18 października na grupie 1420 młodych dorosłych w wieku od 16 do 24 lat."
To o czym wspomina @Writer - trudno dziwić się takim wynikom skoro pytano alkoholików czy "wolą wódę, czy może jednak wodę?". Jasne, jest wygodniej, taniej (często darmo), szybciej, ale obcowanie z zamiennikiem (a jednak) nie jest aż tak przyjemne jak dobrze wykonana książka.
A i swoją drogą, to "młodzi dorośli" prezentuje się jak potworek językowy. Żaden ze mnie poliglota, jednak albo młodzi, albo dorośli, albo... młodzi-dorośli?
W papierowych książkach coraz bardziej brakuje mi ctrl + f, żeby czasem łatwo wrócić do jakiegoś fragmentu :(
Argumenty „lubię trzymać produkt” zrozumiem, tak samo jak „lubię opakowania” i „mogę go sprzedać po skorzystaniu”. Ale „łatwo mogę podzielić się produktem z innymi” to nie. Dużo łatwiej skopiować ebooka i wysłać znajomemu, niż pożyczać książkę pozbawiając się dostępu do niej.
„nie muszę się ograniczać do konkretnego urządzenia” też takie sobie w dobie synchronizacji pomiędzy wieloma urządzeniami. Według mnie odpowiadali ludzie słabo zaznajomieni z technologią, którzy mieli do czynienia z ebookami z DRMem, przypisanymi do jednego urządzenia. Zresztą w przypadku książki też muszą się ograniczać do jednego "urządzenia".
Badanie przeprowadzono w Internecie w dniach od 25 września do 18 października na grupie 1420 młodych dorosłych w wieku od 16 do 24 lat.
Ee, i wszystko wiadomo. Mała ta grupa zbadanej młodzieży a nagłówek trochę na wyrost. Pewnie ankieta była jeszcze na portalu miłośników książek. ;)
//no i DV muszę dać z tego powodu. :/
Jestem ciekaw czy w Polsce istnieją takie miejsca. Ja w książki generalnie zaopatruję się w empiku (który mnie irytuje mocno), a tylko od święta w innych przybytkach. Dlaczego? Np. ostatnio czekając na autobus odwiedziłem jakiś salon prasowy (mają też książki), później empik (nic ciekawego nie było), aż skierowałem się do dużej księgarni nieopodal (nazwy nie pomnę). Co mnie zaatakowało przy wejściu? Wielka ludzka kupa. Jeszcze ktoś w nią wdepnął i rozmazał trochę już w środku. Kurwa mać. Już nawet nie pomnę "wystroju" wnętrza, bo myślę, że nie zmienił się od 1979r. I nie, nie wygląda to vintage. Ale fakt faktem, co chciałem kupiłem.