Sporo słów i wyrażeń z artykułu nie jest ściśle związane z Łodzią i słyszałem je w różnych miejscach Polski, od ludzi którzy z Łodzią nic wspólnego nie mają. Co znaczy "lufcik" to chyba każdy wie :D. Natomiast wyrażenia typu "na ile ta kiełbasa" i podobne to chyba domena mieszkańców wsi, np. moja babcia tak mówi, a i nie raz w sklepie słyszałem od obcych ludzi i to nie tylko wiejskich, ale i normalnych w różnych miastach w Polsce.
Jedyne popularne słowa których nie słyszałem nigdzie indziej to chyba tylko krańcówka i migawka.
Sporo słów i wyrażeń z artykułu nie jest ściśle związane z Łodzią i słyszałem je w różnych miejscach Polski, od ludzi którzy z Łodzią nic wspólnego nie mają. Co znaczy "lufcik" to chyba każdy wie :D. Natomiast wyrażenia typu "na ile ta kiełbasa" i podobne to chyba domena mieszkańców wsi, np. moja babcia tak mówi, a i nie raz w sklepie słyszałem od obcych ludzi i to nie tylko wiejskich, ale i normalnych w różnych miastach w Polsce.
Jedyne popularne słowa których nie słyszałem nigdzie indziej to chyba tylko krańcówka i migawka.