Mam pomysł na zajebistą aplikację dla każdego lubiącego survivalowe klimaty. Symulator rozniecania ognia przy pomocy pocierania patyczkami. Wybierasz rodzaj drewienek i podpałki a następnie trzesz paluchem po ekranie aż się ogieniek pojawi. 100% symulator. Kilkanaście rodzajów drewna o róznych stopniach wilgotności to samo z podpałkami i do tego integracja z informacjami pogodowymi by mieć prawdziwe warunki typu deszcz, wilgotność powietrza czy wiatr. Jak myślicie sprzeda się? Oczywiście na początku trzeba dochodzić do wszystkiego metodą prób i błędów, ale jak to we freemium, za 0.99$ można kupić tipsa :)
@Writer: Jaś ma 4 lata jego siostra jest dwa razy młodsza. Ile lat będzie miała siostra kiedy Jasio będzie miał 100 lat?
Kurde, chyba dosięgła mnie zemsta rybki. Łowię na haczyki bez zadziorów i zawsze rybki wypuszczam. Dzisiaj jedna mała rypcia złapała sie trochę przypadkowo bo zaplątała się w żyłkę daleko od haczyka i musiałem odplątać to małe gówienko. Jazgarzyk to był, kolczaty jak sto jeżozwierzy. No i się pokłułem tym niemiłosiernie. Teraz widz, że mam sporo pęcherzy, bolą mnie i wypełnione są płynem surowiczym, takim podbarwionym lekko krwią. Właśnie przeczytałem, że te kurwy doprowadzić do zakażenia bo o ile nie są jadowite to na kolcach mogą mieć ładne stada bakterii... I co ciekawe kuzynostwo w postaci okoni i sandaczy tego nie ma.
Kurde, chyba dosięgła mnie zemsta rybki. Łowię na haczyki bez zadziorów i zawsze rybki wypuszczam. Dzisiaj jedna mała rypcia złapała sie trochę przypadkowo bo zaplątała się w żyłkę daleko od haczyka i musiałem odplątać to małe gówienko. Jazgarzyk to był, kolczaty jak sto jeżozwierzy. No i się pokłułem tym niemiłosiernie. Teraz widz, że mam sporo pęcherzy, bolą mnie i wypełnione są płynem surowiczym, takim podbarwionym lekko krwią. Właśnie przeczytałem, że te kurwy doprowadzić do zakażenia bo o ile nie są jadowite to na kolcach mogą mieć ładne stada bakterii... I co ciekawe kuzynostwo w postaci okoni i sandaczy tego nie ma.
@Writer: I stresująca... Ale taki los nas samców alfa, zawsze w niebezpieczeństwie, zawsze w odwiecznym boju z czyhającą na nasze życie naturą by mieć co do gara wrzucić...
Kurde, chyba dosięgła mnie zemsta rybki. Łowię na haczyki bez zadziorów i zawsze rybki wypuszczam. Dzisiaj jedna mała rypcia złapała sie trochę przypadkowo bo zaplątała się w żyłkę daleko od haczyka i musiałem odplątać to małe gówienko. Jazgarzyk to był, kolczaty jak sto jeżozwierzy. No i się pokłułem tym niemiłosiernie. Teraz widz, że mam sporo pęcherzy, bolą mnie i wypełnione są płynem surowiczym, takim podbarwionym lekko krwią. Właśnie przeczytałem, że te kurwy doprowadzić do zakażenia bo o ile nie są jadowite to na kolcach mogą mieć ładne stada bakterii... I co ciekawe kuzynostwo w postaci okoni i sandaczy tego nie ma.