Właśnie wpadłem na genialny pomysł na bohatera opowiadania/książki/komiksu/gry you name it. I to takiego naszego własnego badassa :)
Pseudonim Głowacz a w cywilu nasz swojski Bartos Głowacki. Były chorąży grenadierów krakowskich, bohater bitwy pod Racławicami. W swoim uniwersum nie zginął pod Szczekocinami a Kościuszkowska Insurekcja była udana i Rzeczpospolita zaczęła podnosić się po drugim rozbiorze. Do trzeciego już nie doszło. Były to brutalne czasy mającej trwać długie lata krwawej wojny w konsekwencji której RP nie tylko odzyska ziemie zagrabione w 1772 i 1793, ale wręcz wywalczy nowe i stanie się największym państwem Europy. To jednak pieśń przyszłości...
@scape: Heh, wiem z czego jest Gonzo :) Tylko puby, mgła i brud to Dublin a nie Las Vegas :) A akcję w stylu doktora dziennikarstwa i jego kompana prawnika to parę lat temu z ziomusiem odjebaliśmy jadąc na sylwka do Manczestera. To były 2 tygodnie takiego, hmmm bratania się ze swoją podświadomości i psychonautyki wyczynowej, że aż się dziwię, że to przeżyliśmy :)
Właśnie wpadłem na genialny pomysł na bohatera opowiadania/książki/komiksu/gry you name it. I to takiego naszego własnego badassa :)
Pseudonim Głowacz a w cywilu nasz swojski Bartos Głowacki. Były chorąży grenadierów krakowskich, bohater bitwy pod Racławicami. W swoim uniwersum nie zginął pod Szczekocinami a Kościuszkowska Insurekcja była udana i Rzeczpospolita zaczęła podnosić się po drugim rozbiorze. Do trzeciego już nie doszło. Były to brutalne czasy mającej trwać długie lata krwawej wojny w konsekwencji której RP nie tylko odzyska ziemie zagrabione w 1772 i 1793, ale wręcz wywalczy nowe i stanie się największym państwem Europy. To jednak pieśń przyszłości...
@scape: Strumień świadomości oraz generalny charakter i umiejscowienie jak u Joyce'a? Paaaanie, nie chce mi się kolejnego Ulyssesa pisać :P
@lamaro: pogadachy > pogaduchy > beczki po kapuście pełne martwych noworodków > mirko > wpisy na strims.pl oh wait...
Właśnie wpadłem na genialny pomysł na bohatera opowiadania/książki/komiksu/gry you name it. I to takiego naszego własnego badassa :)
Pseudonim Głowacz a w cywilu nasz swojski Bartos Głowacki. Były chorąży grenadierów krakowskich, bohater bitwy pod Racławicami. W swoim uniwersum nie zginął pod Szczekocinami a Kościuszkowska Insurekcja była udana i Rzeczpospolita zaczęła podnosić się po drugim rozbiorze. Do trzeciego już nie doszło. Były to brutalne czasy mającej trwać długie lata krwawej wojny w konsekwencji której RP nie tylko odzyska ziemie zagrabione w 1772 i 1793, ale wręcz wywalczy nowe i stanie się największym państwem Europy. To jednak pieśń przyszłości...
Bartos lubi się napić w końcu swojak a i stres przeżyty coś znaczy, ale do bitki pod wpływem nieśpieszny. No chyba, że go ktoś podkurwi wtedy może dojść do rękoczynów. Jako, że chłop z pochodzenia więc nosa nie zadziera, ale w kaszę sobie dmuchać nie da. Prosty i prawdomówny, czasem słowem grubym rzuci. Nie jest jednak prostakiem, w niejednym już zakątku Europy fontanny krwi z wrogów Rzeczypospolitej wyczarowywał.
Właśnie wpadłem na genialny pomysł na bohatera opowiadania/książki/komiksu/gry you name it. I to takiego naszego własnego badassa :)
Pseudonim Głowacz a w cywilu nasz swojski Bartos Głowacki. Były chorąży grenadierów krakowskich, bohater bitwy pod Racławicami. W swoim uniwersum nie zginął pod Szczekocinami a Kościuszkowska Insurekcja była udana i Rzeczpospolita zaczęła podnosić się po drugim rozbiorze. Do trzeciego już nie doszło. Były to brutalne czasy mającej trwać długie lata krwawej wojny w konsekwencji której RP nie tylko odzyska ziemie zagrabione w 1772 i 1793, ale wręcz wywalczy nowe i stanie się największym państwem Europy. To jednak pieśń przyszłości...
Tak czy inaczej Głowacz to weteran z PTSD podobny do Nicka z Łowcy Jeleni. Wyobraźcie go sobie jako barczystego i żylastego chłopa z bujną czupryną i prawilnym januszowym wąsem sumiastym. Ubiorem nawiązuje do używanego przez niego w czynnej służbie munduru: nosi sukmanę jednak nie z lnu i konopi tkaną a ze skóry szytą. Podobnie jego czucha (płaszcz) mimo tradycyjnego kroju ze skóry jest sporządzona. Do tego spodnie już tradycyjne, materiałowe i buty z wysokimi cholewami. Na głowie zawadiacko przekrzywiona kościuszkowska rogatywka.
Za szerokim tradycyjnym pasem zatknięte ma dwa pistolety i długi nóż, przy boku szablę. Na plecach natomiast to co kosynierzy lubią najbardziej. Na sękatym stylisku na sztorc osadzona kosa o złowieszczym wyglądzie. Ponoć tak ostra, że babie lato w locie wzdłuż potrafi przecinać a musze końskiej odwłok ogolić.
Twarz zdecydowanie nie piękna, ale i nie szkaradna. Rysy twarzy ostre, jak z kamienia ciosane, silna kwadratowa szczęka, głęboki jasne oczy i krzaczaste brwi. Dodatkowego charakteru owej fizjonomii nadaje kilka blizn częściowo ukrytych pod kilkudniowym zarostem. Włosy Bartos ma ciemne i już posypujące się siwizną. Skóra ogorzała od częstego pobytu na słońcu i wietrze. Wokół oczu widać jaśniejsze, mniej opalone "kurze łapki". Głowacz albo często się uśmiecha, albo mruży oczy bo niedowidzi...
Jak myślita chopiska, jest potencjał?
Musze sie rozluznic, no wszystko mnie dzisiaj wkurwia, plotkary kolo ekspresu do kawy, wolno dzialajacy net i ten pierdolony, gownem jakims smarujacy sobie rece pedal siedzacy w poblizu ;_;
@pierog: Ok, Trent nigdy sie nie oszczędzał, ale nawet to co on robił i co przeżył ma sie nijak do Johnego :)
To juz z dwa tygodnie bedą jak sie ostatni raz skatowałem porządnie i juz mnie sie kurwiki pozapalały w oczach i innych duszy zwierciadłach.
W końcu piateczek, przymówiłem juz dwie rzeczy, ale mam ochote na jakieś bardziej hmmm, duchowe przeżycie i chyba w końcu zlituje sie nad kaktusem i zrobie meskal :D
@tmkwu: Mam nadzieje, ze mnie nie przerzuci w czasie i przestrzeni jak Carlosa (w jego przypadku chyba z Czwartku do Wtorku go szaman przerzucił:) I ciekawe czy moim zwierzeciem przewodnikiem jest borsuk...
To juz z dwa tygodnie bedą jak sie ostatni raz skatowałem porządnie i juz mnie sie kurwiki pozapalały w oczach i innych duszy zwierciadłach.
W końcu piateczek, przymówiłem juz dwie rzeczy, ale mam ochote na jakieś bardziej hmmm, duchowe przeżycie i chyba w końcu zlituje sie nad kaktusem i zrobie meskal :D
To juz z dwa tygodnie bedą jak sie ostatni raz skatowałem porządnie i juz mnie sie kurwiki pozapalały w oczach i innych duszy zwierciadłach.
W końcu piateczek, przymówiłem juz dwie rzeczy, ale mam ochote na jakieś bardziej hmmm, duchowe przeżycie i chyba w końcu zlituje sie nad kaktusem i zrobie meskal :D
@tmkwu: Nie, bardziej taki jaki pokazany byl w wiekopomnym dziele Terregi Gillama z niewiadomych przyczyn w Polsce pokazywanego jako Las Vegas Parano...
Rollin', rollin', rollin' rollin', rollin', rollin' Rawhide!
[ninja edit] - i pamietajcie przykład Belusiego, mieszanie koksu z herą to zły pomysł. a dodając do tego eter można skończyc jak Richard Prior :) http://www.youtube.com/watch?v=qCRae5mRoRE
@pierog: Tak btw to logo cebuloida wyglada jak stojacy do gory korzeniem burak a nie cebula. Moze jakis kawalek szczypiorku dodaj?
Co to za utwór ok 4 minuty? http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=KYyffiF2wrI#t=265
On zawsze daje jakieś kindermetal, ale tym razem jest coś ciekawego!
Za każdym razem po dodaniu wpisu przenosi mnie na stronę główną - It's not a bug, it's a feature? Wolałbym jednak zostać we wpisach. ; ]