Ścięła przydrożny krzyż, bo przeszkadzali jej modlący się sąsiedzi. 'Nie mogłam znieść tego zawodzenia'

- Nie mogłam już znieść tego tłumu i zawodzenia - tłumaczyła policjantom 57-letnia mieszkanka podczęstochowskiej miejscowości, która ścięła i zabrała do domu przydrożny krzyż. - To był akt rozpaczy - przekonuje w rozmowie z TVN 24.

11 comments Truelolcontent zryty_beret tokfm.pl 0

Brak powiązanych.
akerro

słusznie zrobiła.

Jezor

@akerro: pytanie, na czyjej działce był ten krzyż i czy osoby go stawiające miały do tego prawo. Pani powinna zapłacić za szkody (zniszczenie krzyża), ale na pewno nie powinna ponosić odpowiedzialności za żadną kradzież - przecież nie miała zamiaru go zatrzymywać dla siebie czy też nikomu sprzedawać...

Prospero

@akerro: Zamień krzyż na plac zabaw albo orlika. Dalej jest to słuszne?

akerro

@Prospero: tak, place zabaw ani orliki ani krzyże nie powinny być budowane obok prywatnych domów jedno rodzinnych, koło bloków co innego, koło mojego domu nie, nie można. mam boisko 150m od domu jednorodzinnego gdzie mieszkają rodzice, jak o 22:05 są wrzaski to dzwonię na policję zawsze, 15minut później wszyscy się zbierają.

Karramba

@akerro:

krzyż postawił jeszcze w latach 60. jej dziadek. Pierwotnie był drewniany - później mieszkańcy ufundowali krzyż zrobiony z metalu

Wygląda na to, że ten krzyż stał tam legalnie i nie był jej własnością.

akerro

@Karramba: nie wyobrażam sobie takie życia, całe życie koło krzyża gdzie co jakiś czas schodzą się jęczący ludzie wyśpiewując jakieś teksty o śmierci, niezmartwychwstaniu i męczeniu Jezusa czy modlenie się do nieba... Dla mnie jest to zakłócanie porządku i popieram jej działanie, jak krzyż postawił jej dziadek to tym bardziej.

Karramba

@akerro: Powtórzę to co napisałem: stał legalnie i nie był jej własnością.

akerro

@Karramba:

przeszkadzały jej zbyt częste i głośne śpiewy oraz modlitwy, które wznosili pod nim mieszkańcy. Dodała też, że dwukrotnie uszkodzili oni płot otaczający jej dom

Jak oni jej uszkodzili płot to wszystko spoko, a jak zginął krzyż to policja, psy i 5 lat więzienia... Ja bym na krzyżu przygotował miejsce dla gniazda os, a na każde modlitwy zdzwonił po policję jako zakłócanie spokoju publicznego albo kupił specjalnie psa, który nie dałbym się modlić tylko ciągle szczekał przez płot. Przeszkadzali jej odpoczywać, pracować, mieszkać. Rozumiem, że było to nielegalne, ale nadal popieram jej działanie.

Karramba

@akerro: zluzuj człowieku :)

Nie znamy szczegółów, nie jest to również nasza sprawa - więc po co się emocjonować?

akerro

@Karramba: ee nie emocjonuję się, to mój punkt widzenia.

pierozen

@akerro: jeżeli nie zakłócali ciszy nocnej, to nie widzę powodu dla czego ona miała to zrobić. Ja bym ją wpakował do pierdla