Cała prawda o Empiku

Półtora roku stopniowego wycieńczenia psychicznego, korporacyjnych absurdów, stresu i mobbingu. Tak mogę pokrótce podsumować czas, jaki tam spędziłem.

5 comments Polska Kuraito aspirujacypisarz.pl 0

Brak powiązanych.
Kuraito

Mam nadzieję, że dobra grupa.

Runcheinigal

@Kuraito: Dobre. Konkretnie i fajnie napisane.

Pokaż ukrytą treśćChyba nad edycją warto by popracować ;)
Dominiko

I taki żywot, panie wodzireju. Dupisz pan w pocie czoła, ale na chusteczki, coby ten pot wytrzeć, nie starcza, bo do pracy trza dokładać. O łzach powstających w wyniku upodlenia nawet nie wspomnę, bo to jest normą na "najniższych szczeblach". Ale wiecie co mnie najbardziej rusza? Że miliony ludzi godzi się na to. I pisząc "to" nie mam tu na myśli samej pracy, ale o realia w których takie - jak wspomniany Empik - korporacyjne potworki mają rację bytu.

GeraltRedhammer

@Dominiko:
Życie, w liceum i na studiach przerobiłem mnóstwo takich prac jako najmita z Agencji. Potrzebne są pieniądze to się nie wybrzydza, chociaż ja byłem w o tyle dobrej sytuacji, że sam wybierałem kiedy chcę pracować a i praca dzięki temu, że nas wynajmowali do różnych firm nie była monotonna.

W każdym razie mnie nie dziwi to, że ludzie pracują w takich warunkach. Zdecydowanie bardziej mnie dziwią ludzie bezrobotni w mojej okolicy. Bo nie ma bezrobocia, praca jest, chujowa, ale jest. Nie trzeba żebrać, tylko można pracować i szukać lepszej szansy.

Inna sprawa, że w naszym kochanym państwie często jest lepiej nie pracować, niż pracować. Nie chcesz być ciężarem dla państwa idziesz do takiego Empiku i masz zdecydowanie mniejsze prawa niż lenie, bo tym PUP zapewni szkolenia, pozwoli się starać o dotację na własną firmę. tracisz te prawa jak jesteś zaradny i chociaż kilka godzin w miesiącu przepracujesz na zleceniu :-D

Runcheinigal

@GeraltRedhammer: Dokładnie tak, aż mi się młodość przypomina.
Dużo miałem takich akcji. O współpracy z pomarańczowym operatorem pisałem na dawnym Strimsie.
Ale jedno zdarzenie z mojej historii pracy wkurwia mnie do dzisiaj. Kiedyś odmówiono mi pracy (w czasie trwania umowy na czas określony- 1 rok) bo pracodawca nie dostał na moje stanowisko dotacji z urzędu. Dochodzę dlaczego, Rozmawiałem z Panią w bezrobociu i prywatnie mi powiedziała że nie spełniam kryteriów:

  1. Mam powyżej 25 i poniżej 53 lat.
  2. Nie byłem karany (byłem ale wtedy już mi zniknęło :)) )
  3. Nie byłem na bezrobociu dłużej niż pół roku.
  4. Nie jestem niepełnosprawny.

Taka rzeczywistość. Babeczka mi wtedy powiedziała (spokojna rozmowa) w odpowiedzi na moje oburzenie, że nie jestem w grupie "ryzyka" i w moim wieku i z kwalifikacjami to sobie inną pracę znajdę. Może miała rację, może nie.
Ale wkurwia mnie taka dyskryminacja.
Wynika z tego że urząd pracy najpierw da dofinansowanie: na kryminalistów, nierobów, starych i inwalidów.
Ok. nawet rozumiem. Że niby danie szansy, żeby każdy mógł pracować itp. itd.
Tylko jedna rzecz mnie dziwi, UP jest finansowany przeze mnie podatnika. Więc finansuję miejsca pracy dla wszelkiej maści przegrywów, starych dziadów co mają emeryturę już, kryminałów i pasożytów i patoli.
Wolałbym jednak finansować takich gości jak wtedy ja byłem, czyli młodych, chętnych, wykwalifikowanych i pracowitych. Ale sorry, nie byłem patolem co się opierdalał całe życie, kryminałem, starym dziadem, ani nawet inwalidą- więc Urząd Pracy odmówił dotacji na moje stanowisko, pracodawca mnie zwolnił (za obopólną zgodą, bo inaczej wymówienie, niby fajnie bo bym kasę dostał, ale nie chciałem mieć tego w papierach). Tyle.
Gdzie sens. Gdzie logika?
Przynajmniej dzięki temu dostałem takiego kopa w dupę, że teraz UP i wszyscy mnie w dupę mogą pocałować.
W międzyczasie firmę jeszcze miałem, długów nie narobiłem, ale zamknąłem dziłalność, bo za mało kasy, a za dużo użerania się.
Teraz pracuję, umowę mam na czas nieokreślony, fuchy robię, w między czasie jeszcze rozważam i szukam ofert innej pracy na umowę. Tak na wszelki wypadek. W tym kraju bycie młodym, pracowitym i zaradnym= dbaj o własne dupsko bo nikt Ci nie pomoże, a jeszcze Ci dojebią.