W życiu każdego Enta przychodzi taki moment, że tłucze się bongo, zużyta zostaje ostatnia bletka lub jeśli jesteśmy w bardziej polskich realiach tłucze się ostatnia lufka. Co robić, jak palić, jak żyć?

Najprostszą metodą na poradzenie sobie w takiej sytuacji jest poszukanie puszki po napoju. Może być dowolna: po kolci, pifku czy fermentowanym wielbłądzim mleku.

Kładziemy puszkę płasko na boku, a zarazem tak by otwór do siorbania był skierowany w górę. Na przeciwległym końcu przy denku robimy małe spłaszczenie a następnie przy pomocy noża, pinezki, papiaczka czy tez jakiegokolwiek narzędzia zdolnego do perforacji nienajgrubszej wszak blachy aluminiowej robimy kilka otworków. W ten sposób zrobiliśmy prymitywną faję.

Jakie są wasze sposoby na radzenie sobie w takiej kryzysowej sytuacji?

Brak powiązanych.
Runcheinigal

Klasyczna żarówka. Jak ktoś będzie chciał to powiem jak zrobić.

Runcheinigal

@andrzej_gownooki: Większość zawsze wyskakuje z jakimś papierem sciernym, albo wiertłem. Ale metoda jest prostsza szybsza 100% skuteczna i banalna.

Recept:'

  1. wziąć tą tekturową rolke ze środka srajtaśmy i włożyć w to gwint żarówki. 2.Włączyć gaz i nagrzewać boczna powierzchnię żarówki w miejscu gdzie chcemy ustnik- wzrost temperatury spowoduje że w żarówce otworzy się otwór ok. 5mm z krawędziami delikatnie odstajacymi na zewnątrz, ale nie ostrymi.
  2. Usunąć gwint, oprawkę i wyłamać druciki i resztę syfu. Powstanie wygodny i akuratny cybuch z niewielkim otworem na dnie. ;)

Dodatkowym plusem jest miły wizualnie efekt gromadzenia się dymu wewnątrz żarówki :)