Nie ma powiewu świeżości (niekoniecznie pożądanej przeze mnie), ale i odoru siarki też nie stwierdzono, jednak albumu słucha się fajnie, prowadząca gitara fajny klimat robi, a kompozycje szybko wpadają w ucho. Łatwy w odbiorze, "lekki" album. Tylko wokal coś nie dojadł...
@borysses: jasne, dlatego słucha się szwedzkiego grindu, czyż nie? ;-)
Znasz, Borys, jakieś albumy w pełni instrumentalne? W ogóle nie siedzę w tym nurcie muzycznym, ale ochotę na w pełni instrumentalny album mam, jakoś tak, wiesz, jak czasem człowiek ma ochotę na zupkę chińską.
@borysses: jasne, dlatego słucha się szwedzkiego grindu, czyż nie? ;-)
Znasz, Borys, jakieś albumy w pełni instrumentalne? W ogóle nie siedzę w tym nurcie muzycznym, ale ochotę na w pełni instrumentalny album mam, jakoś tak, wiesz, jak czasem człowiek ma ochotę na zupkę chińską.
Comments
Nie ma powiewu świeżości (niekoniecznie pożądanej przeze mnie), ale i odoru siarki też nie stwierdzono, jednak albumu słucha się fajnie, prowadząca gitara fajny klimat robi, a kompozycje szybko wpadają w ucho. Łatwy w odbiorze, "lekki" album. Tylko wokal coś nie dojadł...
@Dominiko: I tak jak na album z gatunku "wydane po reunionie" jest nieźle. No i od Darkside jest to najczerniejszy z ich albumów.
Co do przystępności to w szwedzkim, melodyjnym black/death jest to raczej norma :)
@borysses: jasne, dlatego słucha się szwedzkiego grindu, czyż nie? ;-)
Znasz, Borys, jakieś albumy w pełni instrumentalne? W ogóle nie siedzę w tym nurcie muzycznym, ale ochotę na w pełni instrumentalny album mam, jakoś tak, wiesz, jak czasem człowiek ma ochotę na zupkę chińską.
@borysses: jasne, dlatego słucha się szwedzkiego grindu, czyż nie? ;-)
Znasz, Borys, jakieś albumy w pełni instrumentalne? W ogóle nie siedzę w tym nurcie muzycznym, ale ochotę na w pełni instrumentalny album mam, jakoś tak, wiesz, jak czasem człowiek ma ochotę na zupkę chińską.