borysses
g/beka

Hehe, leży nam zamorski serwer na którym jest kilka istotnych rzeczy. Biedny Leo z Miami (lokalny sysadmin) musiał się zerwać o 2am, żeby naprawiać. W musiał też udać się do serwerowni, wchodząc uruchomił alarm (ustawiony czasowo więc nawet wejście z passem i podaniem kodu go nie dezaktywuje, wiec jeszcze security przyjechało XD

#