Runcheinigal
g/pogaduchy

Czy ktoś oglądał film pt. Stalker, z 1979 roku? Chciałbym porozmawiać o koncepcji spełniacza życzeń z kimś kto ogarnia ten film. Chodzi mi konkretnie o nie możność i istnienia takiej rzeczy z uwagi na możliwość tego że ktoś sformułuje życzenie by spełniacz był testem/pętlą logiczną, której działanie jest determinowane poprzez życzenie człowieka. Ponadto wystarczy jeden człowiek który zażyczy sobie by on nigdy nie istniał.

Chyba ten problem poznawczy/filozoficzny nazywa się paradoksem fontanny młodości, z tego co pamiętam,. :D

#
occulkot

@Runcheinigal: widzialem ze 2 razy, tylko imo tam nie chodzilo do konca o spelnianie zyczen ;). To byl test wiary, zarowno profesor jak i pisarz nie mieli wystarczajaco silnej wiary stad mysleli ze wszystko jest hoaxem.

#
Runcheinigal

@occulkot: Sądzę raczej że właśnie przeciwnie, ich wiara była czysta i silna bez podtekstów i okłamywania samego siebie jak w przypadku stalkera

#
occulkot

@Runcheinigal: No ale wlasnie wiara polega na oklamywaniu siebie. Stalker wierzyl slepo, prowdzil innych do miejsca ktore jak wierzyl potrafi ziszczac zyczenia, natomiast wszyscy potrzebowali dowodow i na samym koncu odrzucali istnienie z braku dowodow.

#
Runcheinigal

@occulkot: Nie prawda. Stalker był egoistą i wcale nie wierzył ślepo. On pasożytował emocjonalnie na koncepcji spełniacza życzeń i samej zonie, bo dzięki nim miał sens życia. Wiara tu nie ma nic do rzeczy, tylko czysto egoistyczne pobudki. Być może dlatego został pokarany.

#
occulkot

@Runcheinigal: Ten sam film ogladalismy ;)? Gdzie tam ktos zostal pokonany. Jak dobrze pamietam to na samym koncu byla jakas kwestia w stylu "oni nie wierza, oni wszyscy nie wierza, kazdy jeden ktorego prowadzilem nie uwierzyl". Tam nie bylo jakiegos "pokonania" bo ta sytuacja nie byla pierwsza.

Co do sensu zycia stalkera - tu sie zgadzam. Z reszta dobitnie to widac zastosowaniem kolorowych/czarno bialych ujec. Poza strefa czern/biel - niajakie zycie, zona kolorowa, zielona - prawdziwy swiat, szczescie itd.

Co do motywacji egoizmu itd. Rozumiem twoj punkt widzenia, ze wiekszosc osob wierzacych, ktore "robia dobre uczynnki" robia to z egoistycznych pobudek pujscia do nieba, jezeli przeniesiemy to na blizsze nam pole wiary. Na pewno stalker woli przebywac w zonie niz poza nia, pytanie tylko czy prowadzi ludzi do konca po to zeby "nawrocic" ich na swoj punkt widzenia czy zeby zainkasowac pieniadze. Tylko po co mu pieniadze ktore przynaleza do "zewnetrznego" swiata? Jakby chodzilo o sama potrzebe zycia w zonie moglby po prostu tam uciec.

#
zryty_beret

@occulkot: pokaranie to nie pokonanie ;)

#
Runcheinigal

@occulkot: Rozumiem Twój punkt widzenia, ale moim zdaniem popełniasz błąd nadinterpretacji, jak w przypadku każdego dziela o głęboko symbolicznym i metaforycznym sensie, częstokroć zapominamy o realiach i podstawach istnienia/funkcjonowania dzieła. To prawda że mówi ze nikt w nic nie wierzy i nikogo juz tam nie poprowadzi, że żona mówi że jest z nim szczęśliwa, mimo dziecka kaleki. Ale jednocześnie gdy go prosi by ja tam zabral odmawia- że nie wolno.

Prawda jest o wiele bardziej przyziemna i prozaiczna, stalker prowadzi ludzi do komnaty, bo inaczej umarłby z głodu w tym zwykłym świecie i nie mógłby już chodzić do zony, co niby by tam jadł? Jak żył, skoro zona zabija. Prawda jest taka że on dorabia ideologię, do swojego wlasnego wyboru bycia nieszczęśliwym i niespełnionym, nawet w zonie. Najwymowniejsza jest scena końcowa, gdzie leży rozczarowany i nieszczęśliwy pod ogromnym regałem książek. To stalker jest pisarzem i intelektualistą i artystą, oni to zwykli wyedukowani prostaczkowie. Ta interpretacja ma dodatkowy sens gdyż tłumaczy zachowanie, postępowanie stalkera i jego życie, jako wiecznie niespelnionego artysty, szaleńca i romantyka, który karmi swoje jestestwo własnym masochizmem i ciągłą introspekcją.

PS. To by byłoby również w sumie zgodne z linią Partii, że artyści i romantycy i szaleńcy to jedno bezproduktywne i autodestrukcyjne barachlo, które zaburza porządek społeczny w dodatku. ;DD

#
occulkot

@zryty_beret: oczy mnie pomylily, widzialem tam "pokonanie" :) @Runcheinigal: Metoda jak ze SS-zkoly - "blad nadinterpretacji" :D, od tego jest interpretacja zeby to kazdy odbieral po swojemu. To jest film fabularny nie dokumentalny, nie mozna tego rzutowac na rzeczywistosc.

Widze ze nie dojdziemy tu do porozumienia. Caly czas upierasz sie zeby stalker byl postacia negatywna, ofiara wlasnych niespelnionych pragnien. Wg mnie jedyne co jest w nim tragicznego to to ze nie potrafi swojej wiary przekazac innym.

Swoja droga zarzucanie tarkowskiemu ze robi filmy po mysli partii ;), raczej wrzucal sceny ktore mozna bylo zintepretowac pod taka linie, sam przeciez uciekl za granice. Obadaj sobie "oferet", moj fav tego pana.

#
Runcheinigal

@occulkot: Tarkowskiemu nic broń borze nie zarzucam, tylko jak każde koinkretne dzieło można je sensownie odczytywać i interpretować na bardzo wiele sposobów.

Nie neguję twojego sposoby rozumienia, ale uważam że jesteś takim samym romantykiem jak stalker, bo też mnie nie przekonales do wiary w Twój sposób rozumienia i postrzegania tego o czym rozmawiamy ;D

#
occulkot

@Runcheinigal: haha :D, cos w tym moze byc. Oferet badaj. Pierwsza scena mistrz!

#