No ale co by nie pisać i nie mówić, to i tak tylko walenie głowa w mur, twardą głową, co prawda, mur się kruszy, ale życia, ani siły przebicia i tak go nie starczy by go przebić.
To taki rodzaj zjebanej samotności "pseudofilozofa"/zjeba chyba.
Najgorsza i najlepsza jest jednak ta niepewność, czy się mylę, bo zbyt wielu rzeczy nie ogarniam/ zbyt wiele nie wiem i nie interpretuję należycie, czy że mam jednak rację i wyciągam poprawne wnioski, świadomość obu tych możliwości jest co najmniej ekscytująca, ale jednocześnie zasmucająca, w chuj
@Aleks: ty se ogarnij najpierw lepiej kawałek ziemi i jakąś kochankę czy inną dupę, bo mam podejrzenia ze Twoja ostatnia aktywność jest ofc spowodowana ofc rozstaniem z dupą
@Aleks: chmm,.. nie wiedziałem a trafiłem xD
Oslo, chyba kurwa faktycznie mam te zadatki czy tam dryg na psychologę xD