Śniło mi się dziś, że potrafię się teleportować. Niezbyt daleko, z jednego końca pokoju w drugi, ale kilka razy mi się udało. Musiałam tylko mocno skoncentrować się na miejscu, w którym chcę się pojawić i zamknąć oczy. Otwierałam oczy i byłam już w miejscu docelowym. Sen był bardzo szczegółowy, prawie jak świadomy sen. Gdyby potrwał trochę dłużej, to może udałoby mi się przejąć nad nim kontrolę.
@Vespera: Musisz wyczuć i zdać sobie sprawę z tego momentu gdy wiesz że to sen i przejąć kontrolę nad tym wygaszającym momentem, gdy zdajesz sobie z tego sprawę i zapadasz się w wybudzenie, albo wyłagodzić fazę wybudzenia i wrócić do snu, wtedy można wszystko i budzisz się z uczuciem euforii jakby.
Ciężka sprawa, mi się udaje czasem, jak mam idealnie spokojne warunki psychiczne i otoczenia i ogólne ogarnięcie wszystkiego, acha i co ważne chociaż parę dni nie jestem pod działaniem "używek" i na w pełni czysto idę spać, np. po dobrej wspinaczce, jeździe rowerem, albo innym fizycznie i emocjonalnie pobudzającym przeżyciu (od razu mówię sex się nie sprawdza).
Także takie moje doświadczenia i rady.
PS Nie wierzę i nie popieram idei "świadomego śnienia". Nie warto na siłę próbować nagiąć swojej natury, tylko postarać się ją zaakceptować, wtedy "przełamanie siebie" przychodzi samo.
Uważam osobiście że to o czym mówimy to rodzaj pierwotnej gratyfikacji wykształconej ewolucyjnie, tak jak sam fakt zapadania w sen.
Intensywny sport, konkretny wysiłek fizyczny, kontakt z lasem/naturą czy jak tam to zwać, robią temat.
Ja niestety lubię wypić i zapalić, to mam teraz gorzej i trudniej.
Ale znam, ten uczyć i wiem o co Ci chodzi :)