
Z życia wzięte. Serio.
Zaglądam w ustawienia konta google, bo coś mnie tknęło. W telefonie ustawiłem "zrezygnuj z reklam opartych na zainteresowaniach", ale okazuje się, że to dotyczy fragmentu reklam. Trzeba było wejść w przeglądarce w "Konto", następnie wybrać "Historia konta", tam na samym dole "Pokrewne ustawienia" i tam "reklamy".
Okazało się, że są dwie kategorie reklam. Reklamy "w całym internecie" oraz reklamy w "Wyszukiwarka, Gmail, YouTube, Mapy". Te pierwsze były odhaczone właściwie, czyli "zrezygnuj z reklam opartych na zainteresowaniach". Natomiast drugie... Drugie się uchowały. W takim razie patrzę, co to za zainteresowania Wielki Brat Google mi przypisał.
Usiadłem i rzewnie zapłakałem, gdyż ujrzałem "Anime i manga". Oczyma wyobraźni zobaczyłem Siergieja Brina i tego drugiego, jak ich przykuwam do grzejników w ciemnej piwnicy, odzieram powoli ze skóry, pałuję po nerach i każę im do usranej śmierci oglądać jedną chińską bajkę na okrągło, wybraną losowo. Żeby, zanim umrą od tortur, w głowach im się popierdoliło do reszty.
Co za wstyd. Co za hańba. Chińskie bajki w moich zainteresowaniach. JAK ONI TAK MOGLI?!