Pff, nie mogę edytować odpowiedzi na wpis, nie ma linka do edycji nawet.
Nie ułożył się jeszcze chyba ostatecznie, mógł z rok czy dwa poczekać. Goryczka ze słodyczą na moich kubkach smakowych bardzo fajnie zrównoważona, bez dominowania jednej nad drugą.
Wczoraj też otworzyłem leżakowanego 3 lata portera z tego samego browaru (druga warka Imperium Prunum). Bardzo płaski smak się zrobił (laickim językiem mówiąc: wodę było czuć;), słodycz zniknęła, goryczka delikatnie wyszła na przód. Finisz... Och, jakiż on posmak w ustach zostawiał, cudowny był:) Zapach też się utrzymał boski, wędzona śliwka w punkt - ani za mocno, ani za słabo.
Zasłyszałem opinie, że tego portera nie powinno się leżakować i pić od razu, że proces warzenia i przygotowywania jest tak przemyślany, żeby dłużej w butelkach nie leżakował. Skłaniam się ku temu - na świeżo była feeria doznań, po leżakowaniu się ułożył jako dużo bardziej spokojne piwo. Te doznania na świeżo są niezapomniane, leżakowane jest dla koneserów :)