10 lat temu jeszcze ideowa Platforma Obywatelska była przeciwko stworzeniu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Mimo dwóch kadencji nie zrobili nic, żeby tę szkodliwą instytucję zlikwidować. A teraz obraca się to przeciwko PO, bo PISF zastanawia się nad dofinansowaniem "Smoleńska", który ma opierać się na ustaleniach Macierewicza. Ponieważ niektórzy chcą zachować funkcje po prawdopodobnej zmianie władzy, dofinansowanie jest możliwe. I choć dla mnie wersja PiS-owskiego zespołu parlamentarnego jest niewiarygodna, mam nadzieję, że film otrzyma dotację. Chociażby po to, żeby PO dostała jakąś karę za przekształcenie się w przeciwną zmianom partię władzy.