W ogóle wybory przez internet, Estonia. Większość ludzi co klepało kod jest sceptyczna co do anonimowych wyborów przez internet. I teraz będą wybory w Polsce, można sobie pojechać na podlasie być w komisji widzieć i sobie policzyć, że 700 Podlasian przyszło, oddało 650 ważnych głosów, spojrzeć na kilka z kart i to jak głosy zostały policzone, na koniec dnia zobaczyć co wisi na drzwiach komisji w podsumowaniu, a dwa dni później zobaczyć te same cyfry na stronie PKW dla wszystkich punktów.
Możemy realnie sobie zbadać jeden punkt i zobaczyć, że wał na głosach musi wyjść od wielu komisji, przeskoczyć obserwatorów, i potem wyżej nawet jakby jakiś wojewoda czy jaki tam jest powiatowy komisarz wyborczy chciałby mataczyć, to nie bardzo ma jak, bo cyfry muszą się zgadzać.
Polska zbrodniczy reżim, upolityczniony Trybunał nawet chyba państwowa komisja wyborcza jest obsadzona jakimiś szpiclami i proces nadal jest wiarygodny i można się jebać TVP, kampanii z funduszy kancelarii premiera, spółek skarbu państwa itd. Ale ostateczny gówno głos jest od gównopolaka.
Jakby Polska miała głosowanie przez internet, gdzie po kablu głos idzie do Sasina czy innego robaka to ja pierdolę. Jedyna wiara w wynik by wynikała z tego, że reżim jest tak kurwesko niekompetentny, że nawet fałszowanie wyborów by zjebali. xD