wypisuję się z ze śmiesznych RSSów linuxjournal. To jakie artykuły wrzucają pod swoim szyldem czasem na swoich stronach to śmiech. Teraz porównanie zamkniętego google keep z zamkniętym Evernote (a do tego słono płatnym)... WTF?
wypisuję się z ze śmiesznych RSSów linuxjournal. To jakie artykuły wrzucają pod swoim szyldem czasem na swoich stronach to śmiech. Teraz porównanie zamkniętego google keep z zamkniętym Evernote (a do tego słono płatnym)... WTF?