Wczoraj myślałem o tym, że są ludzie co ćwiczą się w podrabianiu głosu, że np. ktoś parodiuje Wałęsę, Leppera... No właśnie. Leppera, właśnie skojarzyłem, że był ktoś kto go naśladował i tak sobie rozkminiałem, że w sumie dla niego to samobójstwo też było taką małą tragedią, bo głos nad którym pracował już nie jest taki dochodowy tylko totalnie bezużyteczny.