zryty_beret
g/pogadachy

Rick and Morty czeka w kolejce, ale najpierw jaram się Last Dance. Odkryłem jakiś czas temu, że sportowe biografie mogą być dobre. Ford v Ferrari chociażby, ale takie połączenie z dokumentem jeszcze lepsze. Diego było podkolorowane, widać było tuszowanie czarnych plam w historii. Za to Last Dance, ach, wspomnienia z lat młodości.

#