
Dzisiaj mnie żona na spacer zabrała na starówkę. I se idziemy i przy kolumnie Zygmunta, wielkiego człowieka, który osrał Kraków (specjalnie z małej) na rzecz Warszawy, spostrzegła kłódkę w kształcie serca i mówi że ją chce.
To ja mówię - to jest kłódka na szyfr, jest 1000 kombinacji.
A ona to ty się zastanów bo ty dobry z matmy.
A ja że tu się nie ma co zastanawiać tu trzeba działać.
Obracam szyfr na pierwszą pozycję - 000
Klikam guziczek, odpinam kłódkę i daję żonie.
Ma się ten fach w ręku