Założyłem nowy, dłuższy i obszerniejszy płaszcz na deszcz i wyszedłem na zakupy. Chodzę po Asdzie (supermarket) i widzę, że po drodze trzech pracowników za mną ukradkiem pomyka, co, jak jestem w Anglii, nigdy mi się nie zdarzyło. Zacząłem się domyślać, że nie lubią mojego nakrycia, ale potwierdzeniem tego było włączenie alarmu na wyjściu przez pracownika ochrony, co do tej pory zdarzało mi się tylko w Polsce. Nie znalazłem wszystkiego, więc podkurwiony idę do Lidla, a tam tylko potwierdzenie - ochrona co raz na mnie wyglądała, by na wyjściu na mnie czekać.
@Zian: A tam w UK ochroniarz ma jakieś prawo do zatrzymania Cię bez powodu, czy jest tak jak u nas że możesz go zignorować?
@wysuszony: Nie wiem, w życiu mnie nikt nie przeszukiwał w UK oprócz standardowej ochrony na lotnisku i na koncertach. W Asdzie nikt mnie ruszał, tylko włączył alarm i czekał na reakcję. Przeszedłem jeszcze raz i tyle. W Lidlu też czegoś oczekiwał, ale zwyczajnie wyszedłem.