Ostatnimi czasy czas wypełniają mi naprawy monitorów XD Moja gf zalała wodą monitor, zanim się zorientowaliśmy, że coś jest nie tak, to zdążyły się wypalić 4 paski pikseli. No nic, rozebrałem, wysuszyłem, paski wypalone, ale działa, więc monitor zająłem jak komornik Andrzej Chyra.
Druga sprawa, mam taki zajebisty wyświetlacz HDMI do raspberry pi, 7 cali. Zanim miałem kabel HDMI, który jest towarem deficytowym w mojej rzeczywistości, to sobie tam dolutowywałem z marnym skutkiem jakieś gówno. Oczywiście ścieżki pourywane, ale poonieważ mam super lutownicę weller wmrs z cienkim grotem to na luzaku tam przyczepiłem co trzeba i port HDMI znów zaczął działać. Ale jak temu debilowi ofc ten wyświetlacz mi spadł z wysokości metra i teraz znowu nie działa XD
Trzeci monitor to jakieś używane gówno, kó†re kupiłem jakieś 3-4 lata temu i nagle zrobiło jeb. Nawet chyba pisałem tutaj, diody prostownicze jebły. No to teraz mam zamiar go naprawić, bo dzi****yna używa jakiegoś ścierwa 4:3 no to kiepawo trochę.