No siema strimsiaki
pozdrawiam z drugiej strony grobu, zmieniłem stan cywilny, ergo trochę umarłem, trochę narodziłem się na nowo
wesele było epickie, było przepyszne jedzonko, żółte gumowe kaczuszki (jedną nawet na torcie położyłem, za co zebrałem pierwszy małżeński opierdol, jak będą zdjęcia, to wam pokażę te kaczuszki;) i wódka gościom podeszła i dobre piwko kraftowe było i w ogóle ach i och
żona bardzo źle znosi upały, więc pobieraliśmy się w najgorętszy dzień roku, a na podróż poślubną lecimy na Sycylię, gdzie temperatury poniżej 30 nie zejdą xd
@zryty_beret: ja miałem ślub w plenerze i noc przed była gigantyczna burza, więc było na styku xd za to przyniosła wtedy duże ochłodzenie i zamiast 32 stopni, mieliśmy koło 23