zryty_beret
g/Psy

Niejaki akerro wrzucił treść o tytule Widzę, że lubicie zadowolone psy ;) - zaprzeczam. Psów nie znoszę, byłem kilka razy przez nie pogryziony (klasycznie: ale on nigdy do tej pory nikomu krzywdy nie zrobił, nie wiem jak to się stało oraz także mój własny pies mnie raz zaatakował), nie znoszę ich zapachu (dla mojego nosa śmierdzą nieznośnie) i boję się nawet labradorów, choć nie panicznie. Jedna z sąsiadek kiedyś stwierdziła, że muszę być opętany, bo jej czekoladowy labrador, uosobienie psiego spokoju, rzucał się na mnie przy klatce schodowej, aż ona (trzymając go na smyczy) się przewróciła raz i nos rozbiła.

Pokaż ukrytą treść W ogóle ze zwierząt to lubię tylko te na talerzu.
#
GeraltRedhammer

@zryty_beret: Tak już niestety jest z bydlętami, że wyczuwają niechęć i strach i tak samo odpowiadają. Niechęć do zwierzaków niestety działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jest zakletym kręgiem, zwierzęta atakują bo ktoś ich nie lubi i się ich boi, ktoś nie lubie zwierząt bo go atakują :-(

Mogę tylko zaoferować wypożyczenie kota, abyś mógł się choć trochę oswoić. Może jego zapach będzie dla Ciebie znośny. Być może też pod względem zapachu będą dla Ciebie akceptowalne pudle i niektóre teriery, które ze względu na zupełnie inny rodzaj sierści inaczej pachną.

W sumie nic się nie stanie też jak nadal nie będziesz lubił zwierzaków. W końcu nie wszędzie są i da się ich unikać.

#
zryty_beret

@GeraltRedhammer: Koty jeszcze toleruję, ale ogólnie zapach... Nigdy nie trzymałem kota w mieszkaniu/domu, a jak idę do znajomych, którzy mają koty, to kilkanaście minut muszę się "przyzwyczajać". Chociaż pewnie jakbym potrzymał sam kota, to z czasem bym nawet tego nie zauważał.

A że taka "samospełniająca się przepowiednia" to tego doskonale nie raz sam doświadczyłem - pies ma świetny węch i jak wyczuje, że się go boję, to mnie często atakuje (choćby wobec innych był łagodny jak baranek). I masz babo placek, podłe życie psofoba ;)

#
kalmanawardze

@GeraltRedhammer: Potwierdzam to co piszesz. Ja mam nawet przykład z życia trzech stadiów czegoś takiego. Mam przyjaciela, który jest miłośnikiem zwierząt, szczególnie uwielbia psy i siostrę która się boi każdego psa, prócz własnego. Ja jestem gdzieś pośrodku, boję się czasem dużych psów jak spotkam jakieś bezpańskiego, to trochę panikuję, ale zazwyczaj nie mam takich problemów.

No i jest tak, że na siostrę ujada każdy pies, raz ją pogryzł i w ogóle gdzieś jej zwierzęta nienawidzą. Ze mną jest pi razy drzwi i czasami jest tak, że wiem, że gdybym przeszedł furtkę, to by się na mnie rzucił. A mój kumpel? Nie wiem czym emanuje, ale przy nim nawet rottweiler, bestia sąsiada która nienawidzi wszystkich merda uciętą resztą ogona. Normalnie psy go lubią, ale on je też. Wydaje mi się, że tak jak mówisz pies czuje/widzi strach, przyjazność, lub agresję i odpowiednio reaguje.

#
GeraltRedhammer

@zryty_beret:

a jak idę do znajomych, którzy mają koty, to kilkanaście minut muszę się "przyzwyczajać".

Z tym bywa różnie, ale jeśli kot wykastrowany/wysterylizowany, to już nie ma problemu. Oczywiście jeśli o ten zapach chodzi, bo być może wyczuwasz taki którego ja nie wyczuwam i po prostu nie wiem o czym piszesz. Z ciekawostek to nauczyłem moje koty korzystać z kibelka i prawie nie mam z tym problemów jak brzudzą. Ale Ci którzy piszą w internecie, że to takie proste to przesadzają, moje koty w 100% przyzwyczaiły się do kibelka po jakiś 6 miesiącach korzystania z kuwetowych nakładek na kibelek.

#