Miałem dokładnie ten kawałek wrzucić tylko ciągle odkładałem na później. Oh well kto pierwszy ten lepszy...
Choćbym nie wiem jak bardzo czcził szatana, choćbym nie wiem jak bardzo uwielbiał Black Metal, tak nigdy nie chciałbym mieć takiej kobiety ;-)
A mi zawsze mówili, że Cradle of Filth to nie black metal.
Ale to może dlatego, że słuchałem albumów z 1998-2008.
Szczerze mówiąc, dla mnie jeden z najlepszych albumów (cośtam)BM i (dalej dla mnie) dużo lepszy album niż "Oath Bound"
Takie ciekawe i dość głębokie. Podoba mi się spowolnione tło. Trochę jak w starym swallow the sun, tylko tutaj więcej mocy i pełni dźwieku.
Jeden z najlepszych depresyjno black metalowych albumow.