Swoją drogą zabawne, niby bezrobocie, ale jak potrzeba bylo w mojej tej czy innej pracy kogos zatrudnic, to nigdy nikogo nie bylo, a jesli juz, to takie niedojeby, że szkoda gadać...
@zskk: Nie od dziś wiadomo, że specjalistów i fachowców wszelkiej maści brak, a "niedojeby" jak ich określiłeś z czasem rzucają się na tory, gdy już nie są w stanie egzystować w tej smutnej rzeczywistości.
@zskk: Moze dawaliscie za malo zeby ktos wartosciowy chcial przyjsc? Skoro roboty jest tyle ile mowisz to zadzialala ta slynna niewidoczna reka rynku :). Ewentualnie osoba odpowiedzialna za rekrutacje nie ma kwalifikacji :D
@zskk: Nie chce byc zlosliwy, ale znajac troche praktyki w wiekszych firmach (podejzewam ze w takiej pracujesz), to proces rekrutacji rzadko kiedy wylania najlepszych :D. A juz w ogole jest beka jak czytam ze powazna firma korzysta z assessment center. Taka mala dygresja ;)
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: zdziwilbys sie, dużo ludzi odpada na pytaniach w stylu "czy wiesz co robi nasza firma", bo są kompletnie nieprzygotowani. ci, ktorzy wiedza choć trochę juz idą od razu do nas na konkretne rekrutacje.
@zskk: Uwiez mi widzialem jacy ludzie przechodza rekrutacje wlasnie przez takie glupie pytanka, i tzw "umiejetnosci miekkie", a pozniej po 3 miesiacach rekrutacja na nowo :D. Nie siedze w IT, ale jesli u was faktycznie po pytaniu "czym zajmuje sie firma" gosciu przechodzi dalej albo nie, to jedynie utrwala to moj stereotyp o tego typu rekrutacjach. Albo szukasz specjalisty od JAVY, PHP albo kogos kto umie wklepac adres i przeczytac na stronie firmy dzial "o nas". Jakby to mialo jakiekolwiek znaczenie praktyczne. No ale pozniej faktycznie sa zdziwienia ze "niedojeby" przyszly :D.
@zskk: Jeszcze taki maly pro tip z mojej strony, zapewne sie orientujesz ale w pewnych zamknietych kregach dosc szybko idzie opinia o procesie rekrutacji w danej firmie, czesto juz na sam start wielu kandydatow nie zlozy aplikacji ze wzgledu na to. U mnie i moich znajomych kilka duzych firm w tym kraju juz jest spalonych. A widzac po ich "standardach" to obecnie w wiekszosci jada na studentach i absowlentach gdyz nikt powazny do nich nie przyjdzie.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: nie zrozumielismy sie. sa dwa etapy. pierwszy to ten ktory wspomnialem, drugi faktyczny-techniczny. wiekszosc odpada na pytaniu "czy wiesz do jakiej firmy zlozyles cv", a ci co przejdą tą część są przez nas orani ;) przez rok rekrutacji zatrudnilismy jedna osobe raptem, wiec nic z tych rzecyz o ktorych ty opowiadasz
@zskk: Bardzo dobrze Cie zrozumialem, ale zobacz ze ktos kto nie odpowie na to smieszne pytanie odpada, moze wlasnie w tej grupie byl specjalista ktorego szukacie tylko mial zwyczajnie wyjebane na to co pisze na stronce o firmie ;]
Profil stanowiska to sie podaje w ogloszeniu o prace zazwyczaj. A czy firma zajmuje sie X czy Y to na prawde srednio istotne poszukuja kogos o okreslonych cechac i umiejetnosciach na ktore jest zapotrzebowanie. No chyba ze byly przypadki ze na stanowisko IT aplikowaly osoby po szkole muzycznej czy zawodowce ze specjalnoscia piekarz cukiernik. Po prostu jestescie kolejna firma z tysiaca innych bardzo podobnych rozniacych sie tylko nazwa ;]. Osobiscie w zyciu nie powierzylbym nawet przegladniecia cv na stanowisko kwalifikowane komus bez kwalifikacji i rozeznania, a takie zazwyczaj sa babki z HR.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: no profil w naszym przypadku jest ścisle powiązany z tym, co robi firma, więc brak podstawowego zrozumienia działania np DNS dyskwalfikuje takiego zawodnika, rajt?
Wychodzi na to, że jestem wyjątkowo szczęśliwym obywatelem, wyjątkiem potwierdzającym regułę. Kiedyś raz przydał mi się urząd pracy. Nie mogę na nich narzekać, nie było tak źle. ;)
Może patrząc na całą instytucję PUPu rzeczywiście robią to beznadziejnie i słabo przyczyniają się do zmniejszenia bezrobocia, nie mówię, że nie. Ja po prostu miałem farta i przez czas kiedy byłem tam zarejestrowany nikt nie odesłał mnie na stanowisko na które bym się nie nadawał, nawet urzędniczki były miłe. o0
Comments
Swoją drogą zabawne, niby bezrobocie, ale jak potrzeba bylo w mojej tej czy innej pracy kogos zatrudnic, to nigdy nikogo nie bylo, a jesli juz, to takie niedojeby, że szkoda gadać...
@zskk: Nie od dziś wiadomo, że specjalistów i fachowców wszelkiej maści brak, a "niedojeby" jak ich określiłeś z czasem rzucają się na tory, gdy już nie są w stanie egzystować w tej smutnej rzeczywistości.
@zskk: Moze dawaliscie za malo zeby ktos wartosciowy chcial przyjsc? Skoro roboty jest tyle ile mowisz to zadzialala ta slynna niewidoczna reka rynku :). Ewentualnie osoba odpowiedzialna za rekrutacje nie ma kwalifikacji :D
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: wiecej niz gdziekolwiek na podobnym stanowisku w polsce,
@zskk: Hmmm akurat tutaj pewnosci miec nie mozesz ;].
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: mam :) mowie chociazby o moim aktualnym stanowisku
@zskk: Nie chce byc zlosliwy, ale znajac troche praktyki w wiekszych firmach (podejzewam ze w takiej pracujesz), to proces rekrutacji rzadko kiedy wylania najlepszych :D. A juz w ogole jest beka jak czytam ze powazna firma korzysta z assessment center. Taka mala dygresja ;)
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Za assessment center robi pani Jadzia - starszy HR-owiec. ;d
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: zdziwilbys sie, dużo ludzi odpada na pytaniach w stylu "czy wiesz co robi nasza firma", bo są kompletnie nieprzygotowani. ci, ktorzy wiedza choć trochę juz idą od razu do nas na konkretne rekrutacje.
@zskk: Uwiez mi widzialem jacy ludzie przechodza rekrutacje wlasnie przez takie glupie pytanka, i tzw "umiejetnosci miekkie", a pozniej po 3 miesiacach rekrutacja na nowo :D. Nie siedze w IT, ale jesli u was faktycznie po pytaniu "czym zajmuje sie firma" gosciu przechodzi dalej albo nie, to jedynie utrwala to moj stereotyp o tego typu rekrutacjach. Albo szukasz specjalisty od JAVY, PHP albo kogos kto umie wklepac adres i przeczytac na stronie firmy dzial "o nas". Jakby to mialo jakiekolwiek znaczenie praktyczne. No ale pozniej faktycznie sa zdziwienia ze "niedojeby" przyszly :D.
@zskk: Jeszcze taki maly pro tip z mojej strony, zapewne sie orientujesz ale w pewnych zamknietych kregach dosc szybko idzie opinia o procesie rekrutacji w danej firmie, czesto juz na sam start wielu kandydatow nie zlozy aplikacji ze wzgledu na to. U mnie i moich znajomych kilka duzych firm w tym kraju juz jest spalonych. A widzac po ich "standardach" to obecnie w wiekszosci jada na studentach i absowlentach gdyz nikt powazny do nich nie przyjdzie.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: nie zrozumielismy sie. sa dwa etapy. pierwszy to ten ktory wspomnialem, drugi faktyczny-techniczny. wiekszosc odpada na pytaniu "czy wiesz do jakiej firmy zlozyles cv", a ci co przejdą tą część są przez nas orani ;) przez rok rekrutacji zatrudnilismy jedna osobe raptem, wiec nic z tych rzecyz o ktorych ty opowiadasz
@zskk: Bardzo dobrze Cie zrozumialem, ale zobacz ze ktos kto nie odpowie na to smieszne pytanie odpada, moze wlasnie w tej grupie byl specjalista ktorego szukacie tylko mial zwyczajnie wyjebane na to co pisze na stronce o firmie ;]
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: no to mi sie wydaje, ze wypada wiedziec cokolwiek o firmie albo o profilu posady na ktora sie sklada cv, co?
@zskk:
Profil stanowiska to sie podaje w ogloszeniu o prace zazwyczaj. A czy firma zajmuje sie X czy Y to na prawde srednio istotne poszukuja kogos o okreslonych cechac i umiejetnosciach na ktore jest zapotrzebowanie. No chyba ze byly przypadki ze na stanowisko IT aplikowaly osoby po szkole muzycznej czy zawodowce ze specjalnoscia piekarz cukiernik. Po prostu jestescie kolejna firma z tysiaca innych bardzo podobnych rozniacych sie tylko nazwa ;]. Osobiscie w zyciu nie powierzylbym nawet przegladniecia cv na stanowisko kwalifikowane komus bez kwalifikacji i rozeznania, a takie zazwyczaj sa babki z HR.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: no profil w naszym przypadku jest ścisle powiązany z tym, co robi firma, więc brak podstawowego zrozumienia działania np DNS dyskwalfikuje takiego zawodnika, rajt?
PUP-y są do DUP-y ;) edit: Powiatowe Urzędy Pracy są do Dawania Urzędnikom Pracy...
Wychodzi na to, że jestem wyjątkowo szczęśliwym obywatelem, wyjątkiem potwierdzającym regułę. Kiedyś raz przydał mi się urząd pracy. Nie mogę na nich narzekać, nie było tak źle. ;)
@Writer: Słusznie, nie należy srać we własne gniazdo ;)
@bejdak: nie, nie pracuję w urzędzie pracy. :D
Może patrząc na całą instytucję PUPu rzeczywiście robią to beznadziejnie i słabo przyczyniają się do zmniejszenia bezrobocia, nie mówię, że nie. Ja po prostu miałem farta i przez czas kiedy byłem tam zarejestrowany nikt nie odesłał mnie na stanowisko na które bym się nie nadawał, nawet urzędniczki były miłe. o0