scape
g/Herbata

Właśnie degustuję wyśmienite gyokuro z Uji 宇治市 - cóż za bogactwo teaniny.. do tego namacalna obecność umami, które wręcz molestuje me kubki smakowe.Mm..

A wy co pijecie? Sagę czy napar z cebuli?

#
sens

sage

#
borysses

@scape: Umami w herabcie? O_o Co ty kurde kostke rosolową do liptona wrzuciles... ;)

#
scape

@borysses: Taka specyfika nihon-cha w tym dobrego gyo - blade twarze mają zwykle problem z taką dozą umami w czarce zielonej herbaty. : } http://i.imgur.com/awV7CyM.png

#
Rafiks

@scape: Tylko Saga.

#
GeraltRedhammer

@scape:

blade twarze mają zwykle problem z taką dozą umami w czarce zielonej herbaty. : }

Muszę Cię rozczarować, ale specyfika glutaminianu jest taka, że dla naszego smaku nie ma różnicy ile jego jest, może sobie załatwić i dziewięciokrotną dawkę a twoje kubki smakowe nie poczują różnicy :-) Chyba z jakimś innym smakiem blade twarze mają problem.

Nie rozumiem twojego zachwytu nad zwykłym glutkiem, którego współczesna kuchnia zdecydowania za dużo używa.

#
GeraltRedhammer

@scape: @sens: @borysses: @Rafiks: A tak przy okazji to wiecie dlaczego Chińczycy i Japońce piją zieloną herbatę a cały Zachód czarną?

Bo kupcy dali się oszukać Chiniolom i kupili zgniłą, a potem pozostało im robić dobrą minę do złej gry i wciskać ciemnotę ludziom, że to jest prawdziwa herbata, rejs kosztował a jeszcze zarobić trzeba. Ludzie się przyzwyczaili i oryginalną zieloną zaczęli traktować jako podróbę.

Ok, ta anegdotkę można potraktować jako złośliwy żart. Myślę, że prawda była inna. Kupcy kupili dobrą herbatę, ale podczas długiego rejsu gniła im w ładowniach i do Europy dowozili już czarną :-D

Jest tutaj może funkcja spoiler?

#
borysses

@GeraltRedhammer: Zaczynasz w nowej linii od !

#
szarak

@scape: dla mnie póki co szczyt fantazji to Twinings earl grey :P Ale przynajmniej już nie torebka i wiem, że parzenie 8 minut to ciupkę za długo :P

#
scape

@GeraltRedhammer: Zapewniam Cię, że różnica jest znacząca - umami w japońskiej herbacie jest zdecydowanie bardziej złożone niż może się wydawać. Na smak herbaty składają się setki różnych związków, a ich synergia nie jest do końca jasna i zrozumiała dla współczesnej nauki. Japońscy instruktorzy herbaty rozróżniają najbardziej błahe subtelności w palecie umami, słodyczy czy też goryczy za którą odpowiadają katechiny.


A owa anegdota jest całkiem racjonalna, gdyż w czasach odkryć geograficznych, wczesnego kolonializmu forma herbaty była kluczowa dla jej transportu - m.in. z tych powodów powstała prasowana herbata w kostkach - toucha.

#
scape

@szarak: Od czegoś trzeba zacząć.. sam zaczynałem od chińskiego gunpowdera niskiej jakości, choć było to w czasach, gdy różnorodność herbat na rynku była jeszcze bardzo ograniczona.

#
sens

@GeraltRedhammer: to ciekawe, ale mi np. czarna w ogóle nie smakuje. Najlepsza w smaku jest biała.

#
HadronsCollidor

@scape: O, gówniak wrócił i pierdoli o herbacie XD No jak tam, już na zmywaku w UK?

#
scape

@sens: Biała nie różni się w sposób znaczący od wody przegotowanej. :)

PS Marketówki się nie liczą.

#
sens

@scape: no to widocznie lubię smak przegotowanej wody :-) pozdrawiam serdecznie.

#
Volkh

@scape: Ech a ja już myślałem że znasz się na herbacie.

#
wysuszony

@scape: nie ma to jak podniecać się jak to "umami molestuje kubki smakowe". No, ale fakt, brzmi to lepiej niż "moja herbata zawiera o 500% za dużo glutaminianu sodu".

#
Runcheinigal

@scape: Nakurwiam koncerniaka. Bo lubię te chamsko gorycz, bąbelki i posmak szczura w głównej kadzi. Że się tak wyrażę prawdziwa głębia smaku dostępna tylko dla pewnego typu upodobań smakowych.

#
scape

@Volkh: Znajomość tematu, a indywidualne preferencje to dwie różne sprawy. Poza tym nie ukrywałem, że chińskie herbaty nie są z mojej bajki - w tej kwestii jestem skrajnie nieobiektywny, choć po wielu degustacjach mam podstawę do takiej oceny. Argumenty tej natury można obalić jedynie na prawdziwym spotkaniu herbacianym twarzą w twarz. :)


@wysuszony: W czym problem pielgrzymie? Czyżby uwierała Cię moja ekspresja? :) Przepraszam bardzo, ale redukowanie wszystkiego do związków chemicznym pozbawia nasze rytuały ich magicznej otoczki, pozwolisz, że pozostanę przy swojej retoryce.

#
scape

@Runcheinigal: Ależ proszę bardzo drogi kowalu, nikt nie odmawia Ci tej przyjemności. Kwestionuję jedynie opinie marketowych konsumentów, które zawierają określenie "najlepszy", to wszystko. :)

#
Runcheinigal

@scape: Nigdy nie twierdziłem że Perła albo Łomża są najlepsze. Po prostu lubię browara wieczorkiem, a regionały i smaczki ciężko dostać żeby stare nie były. Dodam że ja, jako w pewien sposób smakosz, preferuję jak najświeższe piwo, ponieważ mimo że data ważności rok itd. to naprawdę robi różnicę, oraz sposób przechowywania do czasu sprzedaży. Dlatego częstokroć wolę koncerniaka, jak wyczuję że dobra partia przyszła niż droższe smaczki co leżą na półkach i jeszcze lipnie przechowywane są.

Dodam jeszcze że bardzo ubolewam nad obecną modą na zielone butelki, bo przez to się piwo potrafi zepsuć i śmierdzieć, jak miało kontakt ze słońcem. A durne gimbusu myślą że zajebiste bo jakby maryhuanino daje :/

#
scape

@Runcheinigal: W porządku, choć moja wypowiedź odnosiła się przede wszystkim do herbaty. Świeżość jest także niezwykle istotna w przypadku zielonej herbaty, więc w pewnym sensie rozumiem Twój ból. Zgodzisz się chyba także z tym, że typowy smakosz koncerniaków ma raczej niewielkie pojęcie na temat tego, który browar jest "najlepszy". btw, Amber grand porter to chyba jeden z moich ulubionych browarów do delektowania się.. nie wiem czy podzielasz moją opinie, wiem że nie każdy przepada za porterami. :>

https://www.youtube.com/watch?v=pVTQkxUdj_I

#
Runcheinigal

@scape: Chech, za skrzynki na butelki od Dojlid uznanie :]

Nie lubię porterów, moim zdaniem to już nie jest piwo, tylko wyrób piwopodobny, dobre dla chlorów i pseudosmakoszy. Ale to tylko moje prywatne zdanie, bez obrazy, nie sugeruj się :)

Piwo ma być jasne, pełne, portery zabijają cały urok piwa. No ale to, chyba podobnie, jak z herbatą; czarna, czy zielona? ;) Osobiście piję tylko zieloną, czarne mi nie smakują, no mam jedną słabość, lubię Earl Grey'a z bergamotką i tak dodaję cukier :>

Zauważyłem że ludzie co piją kawy dużo zawsze wolą czarną,.. Kwestia głodu kofeina/teina?

#
scape

@Runcheinigal: Tak jak wspomniałem wcześniej, nie każdy jest fanem porterów. ;]

Na dłuższą metę chyba jednak wolałbym dobrego lagera, porter jest zbyt ciężki, aby móc wypić tego więcej niż dwie butelki za jednym razem.

Zielona > Oolong > Czarna , choć wszystko zależy od jakości. Jakiś czas temu miałem okazję próbować japońską czarną z krzewu yamanami i zrobiła na mnie duże wrażenie - uderzyła mnie naturalna słodycz wraz nutą wiśni i lekkiego miodu, połączenie zupełnie niespotykane w czarnych herbatach. Czarne zwykle dobrze komponują się z dodatkami typu cukier i owoce, a zwłaszcza czarne, które mają w sobie sporo goryczy. Może czarna po hassańsku przypadnie Ci do gustu https://www.youtube.com/watch?v=r57v0_UWS3w :>


Kofeina/teina to ten sam związek jednak w zielonej herbacie występują także katechiny, teanina, dlatego efekt jest zupełnie inny. Herbata obfitująca w katechiny może wzmagać głód przy czym przyśpiesza także metabolizm, więc wzrost wagi u herbaciarzy jest mniej prawdopodobny. Dodatkowo teanina w pewnym stopniu neutralizuje działanie teiny, dlatego po wypiciu dużych ilości zielonej herbaty nie jesteś aż tak roztrzęsiony jak po kawie. Teanina to bardzo dobry związek podnoszący poziom neuroprzekaźników szczęścia.:)

#
lothar1410

@scape: co bogatsi to liptona XD

Swoją drogą mi zasmakowała ta ekspresówka: http://alma24.pl/produkt/28156830/herbata-oskar-golden-assam-ekspresowa-50-t%3Bjsessionid=d84dd02f628ad116838404c0931e9c51.node01

#
Runcheinigal

@scape: Ale wiesz że teanina i kofeina, to w sumie jedno i to samo źródło, co amfetamina. Po prostu bardzo pokrewne odmiany alkaloidów :>

#
GeraltRedhammer

@scape:

Zapewniam Cię, że różnica jest znacząca - umami w japońskiej herbacie jest zdecydowanie bardziej złożone niż może się wydawać. Umami jest to tzwn. czwarty smak, niektórzy go odbierają jako wzmocnienieni smaku i niestety jest tylko jeden sposób interpretacji glutaminianu w naszych organizmach, działa on zupełnie inaczej niż podstawowe smaki jak słodki, gorzki, słony, kwaśny.

Na smak herbaty składają się setki różnych związków, a ich synergia nie jest do końca jasna i zrozumiała dla współczesnej nauki. Tak, nikt nie ma wątpliwości.

Japońscy instruktorzy herbaty rozróżniają najbardziej błahe subtelności w palecie umami, Tzn., że rozumieją umami inaczej niż Europejczycy i nasi naukowcy, bo dla nas umami to właśnie glutek, który zmienia smak, do 2000 roku traktowaliśmy go jako odmianę słonego.

słodyczy czy też goryczy za którą odpowiadają katechiny. To już się da ocenić. Natomiast zaciekawiłeś mnie i w sumie zrobiłem na szybko zwiad aby znaleźć informacje o tym jak wzmocnić smak glutaminianu - niestety na razie nic ciekawego nie znalazłem. @sens: Kwestia gustu, ja w ogóle nie pijam herbaty. W wakacje tylko czasem Yerbę sobie zrobię (schłodzona jest rewelacyjna), a czasem dlatego, że za dużo z tym babrania się.

#