W grze wcielamy się w postać Adolfa Eichmanna, głównego wykonawcę Holocaustu. To pewne zaskoczenie. Początkowo deweloperzy informowali, iż w „ATG” będziemy grali Rudolfem Hoessem – komendantem obozu zagłady Auschwitz. Sama gra miał zaś mieć postać typowego sima. Jednakże twórcy z HistGames zdecydowali się podnieść poziom zarządzania. Dzięki temu nie kierujemy jednym obozem, ale całą ich siecią.
Zaczynamy w 1933 roku od składającego się ledwie z kilku baraków obozu w Dachau. W pierwszym etapie gracz zarządza więc tylko tym obozem. Ponieważ „ATG” nie posiada klasycznego tutoriala, więc rolę wprowadzenia pełni właśnie „Misja Dachau”. Od początku gracz wrzucony jest na głęboką wodę. Na szczęście interfejs jest bardzo czytelny i intuicyjny. Zastosowano w nim nowatorskie rozwiązanie – zakładki możemy uszeregować według naszych potrzeb. Osobiście polecam kolejność SS – Gestapo – Deutsche Reichsbahn, a potem pozostałe. Z nich korzystać będziemy najczęściej. Istotnym elementem gry jest też ekran badań technicznych. Nie od razu dysponuje się przecież komorami gazowymi.
„ATG” ma bardzo duże wymagania sprzętowe, lecz nic w tym dziwnego. Kolejno zakładane obozy są generowane w najdrobniejszych szczegółach. Jednorazowo na planszy może przebywać nawet 200 tysięcy więźniów – oraz strażnicy. Pieczołowicie przygotowany jest ekran główny, przedstawiający mapę Europy z zaznaczonymi obozami, trasami komunikacyjnymi oraz aktualną linią frontu. W początkowej fazie gry szczególne znaczenie mają jednak dla nas miasta – przy każdym podano liczbę ludności żydowskiej, którą należy zamknąć w gettach.
Ważną kwestią jest dobór kadr. W grze zawarto karty kilkuset oficerów SS, których możemy przydzielać do poszczególnych zadań. Charakterystyki poszczególnych postaci są różne – warto to brać pod uwagę i np. nie przydzielać Jurgena Stroopa do kierowania obozem. On nadaje się najlepiej do organizowania wywózek Żydów.
Deweloperzy z HistGames zapowiadali swoją produkcję już na poprzednich targach GamesCom, lecz najwyraźniej postanowili dopracować każdy szczegół. Warto było czekać. „Auschwitz The Game” zadowoli bowiem każdego fana strategii.
Pokaż ukrytą treść sos@borysses: Zapomniałeś zaznaczyć całości:
Oczywiście nikt na szczęście nie wpadł na pomysł, by tworzyć symulację Holocaustu. Jednak każdego roku ukazują się setki gier o II wojnie światowej, które tworzą złudny obraz tego konfliktu: bez Holocaustu, bez mordowania cywili, bez Katynia. Zamiast tego jest tylko szlachetna walka dzielnych niemieckich czołgistów lub szlachetnych czerwonoarmistów.
Poza tym:
>odkopywanie rzeczy z 2009..
@Kuraito: Jedyne co mnie pociesza, że jeszcze nikt takiej gry nie zrobił więc nie wszystko stracone.