borysses
g/beka

Dochodzac rano do mojego kochanego miejsca pracy zauwazylem, ze jakos dziwnie duzo ludzikow stoi w poblizu wejscia. Zapytalem sie kogos co sie dzieje. Otoz okazalo sie, ze nie da sie otworzyc drzwi wejsciowych i tak stoja juz sierotki od 8-mej... Podszedlem do wrot, machnalem karta przed czytnikiem i faktycznie nie bylo aprobujacego bipniecia ani swiatelko nie zmienilo sie na zielone, jendak pociagnalem za drzwi a te.. otworzyly sie bez problemu. Ot znowu zjebal sie czytnik i nie sygnalizowal poprawnie stanu zamka. Przez ponad pol godziny, zadna z dziesiatek czekajacych osob po merdnieciu karta przed czytnikiem nie dotknela nawet drzwi by sprawdzic czy faktycznie zamkniete...

#
Zian

@borysses: Śmiejesz się, ale mnie się przytrafiło coś podobnego. Jest takie pomieszczenie ze zrypanym zamkiem z czytnikiem i gdy raz próbowałem się dostać do środka, było zamknięte. Czytnik oczywiście nic na moją kartę. Poszedłem więc to zgłosić, pyta się mnie czy na pewno popchnąłem drzwi, ja że tak, idziemy sprawdzić, pcha a drzwi się otwierają... Wyszedłem na de-bi-la nie pamiętając nawet czy pchałem, ale kilka dni później idę tam znowu, drzwi są zamknięte i na pewniaka pcham a one zamknięte. ??? Zamek się samo-naprawia i robi z ludzi debili.

#
borysses

@Zian: A może trzeba było ciągnąć nie pchać?

#
Zian

@borysses: Można tylko pchać.

#
borysses

@Zian: A jak jest zakaz pedauowania?

Pokaż ukrytą treść XD
#
Zian

@borysses:

Pokaż ukrytą treść ;>>>
#