Smutłem dzisiaj srogo.
Jeden z moich najlepszych przyjaciół przyszedł do mnie na grilla, no i niby fajnie, coś tam porobiliśmy, popiliśmy i pogadaliśmy, pokłuciliśmy sie o różne rzeczy, pogodziliśmy się, no i niby git.
Ale zdałem sobie sprawę że przyszedł do mnie bardziej z obowiązku niz przyjaźni jak zaproponowałem że jak jego dziewczyna skończy pracę to wyślemy po nią Ubera,on że musi jej zrobić kolację, to ja zamówimy pizzę, nocleg u mnie macie, spędzi wieczór z nami bedzie git.
A on że nie i idzie.
I poszedł!
Dawno nie czułem takiej potwarzy i jednoczesnego powiedzenia: "chuj Ci w dupę".
Scancelowałem go za to. Czy przesadziłem?
Czy słusznie chuj i nie dawać się traktować instrumentalnie?
@Runchen: Przywiąż go nastepnym razem, a druga porada to nic tak nie cementuje przyjazni jak nogi w betonie.
@cyberbiker: Sam , nie wiem, może dlatego że lubię go i to jeden z moich niewielu ostatnich bezinteresownych przyjaciół
@spam_only: Myslałem o zabiciu, albo przeruchaniu jego kobiety, coby ją usunąc z drogi naszej pięknej przyjaźni, ale to też dobra opcja, thx